Czy premier Mateusz Morawiecki wie na czym polega e-sport? Jego środowa wypowiedź zaskoczyła wiele osób.
W środę wieczorem podczas debaty nad wotum nieufności dla ministra sportu Kamila Bortniczuka nie tylko poseł Bartłomiej Sienkiewicz "był gwiazdą". Swój mały popis dał również Mateusz Morawiecki, który z mównicy bronił ministra sportu. Podczas swojego wystąpienia prezes Rady Ministrów wspomniał o e-sporcie, czyli rywalizacji w grach komputerowych.
- I także ten zarzut, który tu się pojawił, ważny, bo wiążący się ze zdrowiem, zdrowiem psychicznym, zdrowiem fizycznym, dzieci i młodzieży… Chodzi o e-sport. Szanowni państwo, przez e-sport chcemy dzieci wyciągać z domu - powiedział premier Morawiecki. - Nie chcemy, żeby one tam były przed tym komputerem bez programów państwowych, samorządowych, ale specjaliści podpowiadają nam właśnie taką ścieżkę, mówią: Bądźcie tam po to, żeby wyciągać dzieci sprzed ekranów, monitorów, telewizorów, komputerów właśnie na boiska, właśnie do hal sportowych. Taka ścieżka jest tutaj przedstawiana przez ekspertów - dodał szef rządu.
W tym samym czasie poseł Artur Łącki krzyknął z sali: E-sport polega na tym, że się siedzi przed monitorem.
Słowa premiera spotkały się ze zdziwieniem ekspertów i fanów e-sportu. Jak wiadomo, e-sport polega właśnie nad rywalizacją przed monitorami. Chociaż stereotyp, że taka forma "sportu" szkodzi jest mylący. Wielu zawodowych gamerów regularnie ćwiczy, stosuje diety, a nawet korzysta z pomocy psychologów.
Polska wie dobrze, czym e-sport jest. To właśnie w Katowicach od 10 lat organizowane jest jedno z najważniejszych wydarzeń na świecie - Intel Extreme Masters. Co ciekawe, sam premier Mateusz Morawiecki odwiedził IEM w 2019 roku. Dlatego chyba wie na czym polega e-sport. - Często jestem pytany o to, czy mam dziś jakąś ulubioną grę. Muszę odpowiedzieć - dzisiaj jest to gra, w której mamy 40 milionów postaci - mówił Morawiecki w 2019 roku na Intel Extreme Masters.