Sceny niczym z filmu akcji rozegrały się 2 listopada w Jastrzębiu-Zdroju. Mężczyżni z bronią w ręku okradli salon jubilerski i uciekali motorem ulicami miasta przed goniącymi ich radiowozami.
Zamaskowani napastnicy weszli 2 listopada do jednego z jubilerów w centrum Jastrzębia-Zdroju z łomem i przedmiotem przypominającym broń w ręku. Oddali strzał, a łomem rozbili gablotę wystawową, z której skradli całe kasetki złotej oraz srebrnej biżuterii wartości około 16 0000 złotych i odjechali na motorze.
Na numer alarmowy zadzwonili przechodnie, obawiając się o sterroryzowaną obsługę sklepu. Wszyscy policjanci będący w służbie tego dnia włączyli się w pościg za motocyklem, który próbował ich zmyli i uciec, co się jednak ostatecznie nie udało. 44-letni pasażer po uderzeniu w radiowóz spadł z motocykla. 40-letni kierowca jeszcze próbował uciekać, jednakże po uderzeniu w kolejny radiowóz stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do rowu.
W trakcie pościgu uciekinierzy gubili swoje łupy oraz uszkodzili łącznie cztery radiowozy. Podejrzani zostali zabrani do szpitala, a policjanci zabezpieczyli biżuterię, którą w trakcie pościgu gubili uciekinierzy. Broń, którą groził napastnik oraz z której oddał strzał, okazała się bronią gazową. Sprawę badają teraz śledczy z KMP w Jastrzębiu-Zdroju pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju.