28-letniego tarnogórzanin stworzył sobie pokaźną plantację na terenie leśnym w Brynku. I nic nie wyszło by na jaw, gdyby nie osoby postronne, które natknęły się na krzewy w trakcie spaceru. Mężczyźnie grozi 8 lat więzienia.
Podczas spaceru w Brynku szybciej można by spowiadać się zobaczyć sarnę czy jelenia, gdyż są to tereny wyjątkowo atrakcyjne przyrodniczo i idealne na rodzinne wycieczki. 28-latek jednak uznał tamtejsze lasy za świetną kryjówkę dla swojej plantacji marihuany. Gdyby nie spacerowicze, być może nikt by się o niej nie dowiedział. Ci jednak od razu postanowili powiadomić policję.
Policjanci patrolujący teren na właściciela plantacji nie musieli długo czekać. 28-letni mieszkaniec Tarnowskich Gór przyszedł na miejsce, żeby zająć się swoją uprawą i wtedy wpadł prosto w ręce stróżów prawa. Policja zabezpieczyła 68 krzewów zabronionej rośliny, z której można było wyprodukować ponad 1,5 tysiąca działek dilerskich narkotyku. Mężczyzna trafił do policyjnej celi, a w piątek usłyszał zarzut. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Za przestępstwo grozi mu teraz do 8 lat więzienia.