
Zespół specjalistów z oddziału kardiologicznego wykonał w szpitalu wojewódzkim po raz pierwszy zabieg ablacji. Do tej pory pacjenci z zaburzeniami rytmu serca o charakterze napadowym kierowani byli do ośrodków klinicznych na Śląsku – podał w piątek szpital.
„Ablacje wykonuje się w pracowni elektrofizjologicznej. To jedna z najskuteczniejszych, małoinwazyjnych metod leczenia różnego rodzaju arytmii, w której wykorzystuje się prąd o częstotliwości radiowej. Czas zabiegu wynosi od dwóch do czterech godzin. Metoda zapewnia nawet 80-proc. skuteczność leczenia” – poinformowała rzecznik bielskiego szpitala Anna Szafrańska.
Zabieg odbywa się w znieczuleniu miejscowym. Do żył pacjenta wprowadzone zostają cewniki z elektrodami, które umieszczane są w obrębie serca. „Elektroda połączona jest z komputerami, które rejestrują i pokazują czynność elektryczną serca. Kardiolog-elektrofizjolog widzi miejsca wywołujące arytmię. Po ich zlokalizowaniu końcówką elektrody, która osiąga wysoką temperaturę, "przysmaża się" tę część serca, gdzie występuje arytmię. Powstaje niewielka blizna, skutecznie hamująca dolegliwość. W ten sposób niszczone są obszary tkanki serca, które odpowiadają za zaburzenia jego rytmu” – wyjaśnił ordynator oddziału kardiologicznego szpitala dr Wojciech Jaszczurowski.
Lekarz podkreślił, że za zgodą dyrekcji szpitala, placówka pozyskała doświadczonych operatorów specjalizujących się w tej metodzie leczenia chorób serca, a także skompletowała sprzęt niezbędny do przeprowadzania zabiegów.
Zabieg ablacji jest refundowany przez NFZ. W tej chwili jednak trudno powiedzieć, ile zabiegów będzie miesięcznie wykonywanych w Bielsku-Białej. Zależy to m.in. od wysokości kontraktu z Funduszem.
W Polsce wykonuje się kilkanaście tysięcy zabiegów ablacji rocznie. (PAP)
Foto: Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej