Gliwicka policja wraca do sprawy kierowcy, który wjechał w przystanek w Gliwicach. Poszukiwani są świadkowie, ponieważ istnieją przypuszczenia, że nieostrożny kierowca popełnił inne wykroczenia.
Do zdarzenia doszło 15 sierpnia na ul. Kujawskiej w Gliwicach. Kierowca BMW na brytyjskich numerach rejestracyjnych najpierw "palił gumę", a następnie ruszył z piskiem opon i wjechał w wiatę przystankową. Zniszczył całkowicie zarówno wiatę, jak swój samochód.
Sprawą zajęła się oczywiście policja. Kierowcą był 37-latek z centralnej Polski. Okazało się, że w trakcie swojego "wyczynu" przewoził w pojeździe osobę małoletnią.
37-latek stracił prawo jazdy. Ponadto Sąd Rejonowy w Gliwicach zdecyduje o grzywnie finansowej - kierowcy grozi nawet 30 tys. złotych kary.
Policja szuka świadków tego zdarzenia, którzy tego dnia byli w rejonie ul. Kujawskiej i hali Arena. Istnieją przypuszczenia, że kierujący BMW chwilę przed spowodowaną kolizją dopuścił się jeszcze innych wykroczeń.
fot. FB