
Nie żyje Jolanta Wadowska-Król. Uratowała tysiące dzieci przed groźną chorobą - ołowicą. Pomimo niechęci ówczesnej władzy, nie poddała się. Dzięki jej determinacji i zaangażowaniu mieszkańcy Górnego Śląska zrozumieli, że oddychają trującym powietrzem.
22 czerwca w Bazylice św. Ludwika Króla i Wniebowzięcia NMP w Katowicach odbył się pogrzeb "doktorki od familoków", czyli Jolanty Wadowskiej-Król. W uroczystości uczestniczyli jej najbliżsi, mieszkańcy Katowic czy też arcybiskup Wiktor Skworc.
OSTATNIE POŻEGNANIE BOHATERKI KATOWIC:
Uratowała tysiące dzieci
Urodziła się 27 czerwca 1939 roku w Katowicach. W 1968 roku uzyskała specjalizację w zakresie pediatrii. Podczas pracy z dziećmi w Szopienicach zaczęła dostrzegać objawy zatrucia metalami ciężkimi - w szczególności ołowiem. Rozpoczęła pracę nad poznaniem przyczyn ołowicy. Przebadała kilka tysięcy dzieci mieszkających w okolicy huty w Szopienicach. Wyniki, które opublikowała w rozprawie doktorskiej, były wstrząsające.
Jednak władze PRL-u próbowały uciszyć Jolantę Wadowską-Król. Ostatecznie jednak lekarka nie poddała się. Zorganizowała leczenie dla dzieci chorych na ołowicę. W końcu władza również zareagowała. Podjęto decyzję o rozbiórce budynków mieszkalnych zlokalizowanych najbliżej komina huty. Sfinansowano też dzieciom z Szopienic m.in. mleko. Ich stan zdrowia w kolejnych latach uległa poprawie.
W dniu 11 września 2017 roku Jolancie Wadowskiej-Król został nadany tytuł Honorowego Obywatela Miasta Katowice. Dwa lata temu otrzymała tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego.