Jaka będzie rola ministerstwa przemysłu, które rozpocznie swoją działalność 1 marca? Według związkowca z Solidarności, nowy resort nie będzie miał znacznego wpływu na decyzje personalne, które zapadać będą nadal w ministerstwie aktywów państwowych.
Od 1 marca formalnie zacznie działać ministerstwo przemysłu kierowane przez Marzenę Czarnecką. Siedzibą resortu będzie budynek przy ul. Powstańców w Katowicach, w którym urzędują administracja Polskiej Grupy Górniczej.
- W 2022 na jednej z konferencji powiedziałam: mam marzenie, żeby mieć ministerstwo na Śląsku. Słowo stało się ciałem i mamy ministerstwo na Śląsku - mówiła w styczniu Marzena Czarnecka.
Jak zapowiedziała, jej resort zarządzał wszystkimi surowcami energetycznymi, zarówno tymi, które wydobywamy w Polsce, jak również tymi sprowadzanymi z zagranicy oraz zarządzał procesem transformacji energetycznej.
Brak decyzyjności?
Jednak nie wszyscy wierzą w decyzyjność i autonomię nowego ministerstwa. Według Bogdana Tkocza z Solidarności Tauron, wciąż najważniejsze decyzje dotyczące górnictwa, energetyki i personaliów zapadać będą w ministerstwie aktywów państwowych.
- Jak mówią eksperci, jest człowiekiem, który coś wie na temat górnictwa i energetyki - mówi o minister Czarneckiej. - Ma to być ministerstwo, które zajmuje się ministerstwem, które upada. Powinna podejmować jakieś decyzje, ale nie wiadomo jaka będzie korelacja pani minister z ministrem aktywów państwowych. Jaki będzie miała wpływ rzeczywisty na decyzje personalne i na to, co będzie działo się w górnictwie - dodaje Bogdan Tkocz.
- Trochę wątpię w samą decyzyjność ministerstwa przemysłu - stwierdza związkowiec. Według niego ruszył już proces nominacji w spółkach skarbu państwa i w spółkach, w których państwo ma udziału, a o nominacjach decyduje przede wszystkim Platforma Obywatelska.
- Premier Tusk zapowiadał, że nie będzie nominacji politycznych. Ale jak już wiemy, będą to nominacja polityczne. Takie zmiany personalne są już w radzie nadzorczej Tauron Polska Energia - komentuje związkowiec z Tauronu. Wskazuje również na to, że politykom dalej brakuje podejścia gospodarczego. Sytuację elektrowni porównuje do samochodu, o który należy dbać i serwisować. A do tego potrzebni są fachowcy, a nie polityczni nominaci.
- Potrzebny jest okrągły stół. Przegląd aktywów energetycznych. Potrzebna jest nam strategia, żeby te bloki funkcjonowały - mówi Tkoczi i podkreśla, że bez odpowiednich działań Polsce grozi blackout.
ZOBACZ WIĘCEJ