Raków Częstochowa już we wtorek rozpocznie ostateczną walkę o awans do Ligi Mistrzów. Ale nawet w przypadku przegranej rywalizacji z FC Kopenhaga, Medaliki zagrają w Lidze Europy, gdzie nie brakuje wielkich klubów. Zatem czy nowy stadion w Sosnowcu nie jest jednak... za mały?
Mecz "domowy" IV fazy kwalifikacji do Ligi Mistrzów Raków zagra na nowym stadionie w Sosnowcu. Obiekt przy ul. Limanowskiego w Częstochowie nie spełnia wymogów UEFA. Tym samym hymn LM zabrzmi w Zagłębiu Dąbrowskim.
To efekt podpisanej umowy. Problem polega na tym, że Raków i Zagłębiowski Park Sportowy podpisali ją, kiedy raczej nikt nie sądził, że mistrz Polski będzie o krok od Ligi Mistrzów. A teraz okazuje się, że piękny i nowoczesny obiekt w Sosnowcu jest... po prostu za mały.
Kiedy w sobotę ruszyła sprzedaż biletów, zostały one wykupione prawie natychmiast. Do otwartej sprzedaży trafiło ok. 50 wejściówek. I tutaj warto podkreślić, że sprzedano do razu również bilety, które pierwotnie były zarezerwowane dla kibiców FC Kopenhagi (duński klub otrzymał do UEFA zakaz wyjazdowy).
Może... Śląski?
Stadion w ArcelorMittal Park ma pojemność 11600 miejsc. Na Ekstraklasę może wystarczy, ale... na europejskie puchary? Nawet jeżeli Liga Mistrzów okaże się nieosiągalna dla Rakowa, to zostaje jeszcze Liga Europy. A w niej też grają znane kluby. W ostatnich latach to m.in. Juventus czy Manchester United, a w tym sezonie np. Liverpool. Takie mecze to gwarantowane tysiące kibiców na trybunach.
Dlatego może warto przemyśleć zmianę wszystkich umów oraz... Stadion Śląski? Przecież to Kocioł Czarownic był stadionem, na którym śląskie kluby grały w europejskich pucharach. Dzisiaj do województwa śląskiego należy też Częstochowa, zatem to też i stadion reprezentujący miasto spod Jasnej Góry.
Stadion Śląski i tak musi przygotować się na mecze piłkarskie, bo zarząd obiektu podpisał umowę z Ruchem Chorzów. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaoferować "swoje usługi" mistrzowi Polski.
Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa