Małżeństwo z Bytomia podejrzane jest o organizowanie prostytucji i czerpaniem z niego korzyści materialnych. Para miała werbować prostytutki, udostępniać im miejsce do świadczenia usług seksualnych, a nawet przeprowadzać sesje fotograficzne i zamieszczać ogłoszenia w sieci.
Sprawą zajęli się policjanci z Zespołu do walki z Handlem Ludźmi Wydziału Kryminalnego KWP w Katowicach pod nadzorem prokuratury rejonowej Gliwice-Wschód. Podejrzani to 51-latek i jego 43-letnia żona.
Podejrzani są o prowadzenie seksbiznesu - mieli to robić od wielu lat. Organizowali prostytucję i czerpali z niej korzyści materialne. - Sutenerzy swoją działalność prowadzili co najmniej od 8 lat. Zajmowali się organizowaniem miejsc świadczenia usług seksualnych i sesji fotograficznych, zamieszczaniem ogłoszeń na różnego rodzaju portalach erotycznych oraz zapewnianiem numerów telefonicznych dla swoich podopiecznych. Dla małżeństwa pracowało co najmniej kilkanaście prostytutek, które werbowali dzięki swojemu bogatemu doświadczeniu oraz za pośrednictwem ogłoszeń na portalach o charakterze erotycznym - komentuje policja.
Policjanci zgromadzili obszerny materiał dowodowy. Weszli do kilku agenci towarzyskich w Gliwicach i Bytomiu. 51-latka zatrzymali w miejscu zamieszkania, a jego żonę w jednej z agencji. W trakcie przeszukań stróże prawa zabezpieczyli m.in. zapiski z rozliczeniami seksbiznesu, telefony komórkowe, karty SIM, nośniki pamięci oraz komputery.
- Zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratura Rejonowa Gliwice Wschód, gdzie usłyszeli zarzuty związane z organizowaniem, ułatwianiem i czerpaniem korzyści majątkowej z prostytucji innych osób, z czego uczynili sobie stałe źródło dochodu - dodaje policja.
51-latek najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie, a jego żona została objęta policyjnym dozorem. Grozi im do 7,5 roku więzienia.