Dziewczynka zmarła, ponieważ jego mama nie zareagowała na jej chorobę, a ponadto znęcała się nad niemowlęciem. Jej mąż nie zabiegł dokonania zbrodni. Zbigniew Ziobro nie zgadza się z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Skierował do Sądu Najwyższego kasację.
Matka wezwała pogotowie, kiedy zauważyła, że jej niemowlę nie oddycha. Przybyły
zespół ratunkowy mimo bardzo długiej akcji reanimacyjnej nie
uratował życia dziewczynki.
-W związku ze zgonem dziewczynki wszczęto śledztwo, w którym
ustalono, że chorowała ona na zapalenie płuc oraz gorączkowała.
Wyniki sekcji zwłok pokazały, że dziewczynka miała również
szereg poważnych obrażeń ciała. Biegli
wskazali, że niektóre z nich – np. pęknięte żebra – mogły
powstać wskutek nieumiejętnej akcji reanimacyjnej przeprowadzonej
przez ojca dziecka. Pozostałe obrażenia dowodziły jednak, że
dziecko padało ofiarą przemocy. Były to m.in. ślady starszych
złamań, wylewy krwi i uszkodzenia w obrębie głowy, powstałe
wskutek uderzania z nią tępym przedmiotem lub ręką - informuje prokuratura.
Śledztwo wykazało, że dziewczynka zachorowała na infekcję dróg oddechowym, ale nie została jej udzielona należyta opieka zdrowotna. Ta wersja zgadza się z zeznaniami świadków, którzy wskazywali, że dziecko gorączkowało już 2 tygodnie przed śmiercią. Osłabienie ciała połączone z obrażeniami powstałym wskutek katowania dziewczynki zakończyło się jej zgonem.
- Prokurator
ustalił również, że w czasie śmierci dziewczynki jej matka była
w zaawansowanej ciąży. Mimo to zażywała amfetaminę, którą
udostępniał jej mąż - dodaje prokuratura.
Sąd I instancji skazał kobietę za zabójstwo, znęcanie się i doprowadzenie do uszkodzenia ciała dziecka na 13 lat pozbawienia wolności. Jej mąż za udzielenie narkotyku oraz niezapobieżenie zbrodni na dziecku został skazany na 4 lata pozbawienia wolności.
Sąd Apelacyjny w Katowicach wyeliminował z opisu czynu działanie ze szczególnym okrucieństwem utrzymując wyrok w pozostałym zakresie, w tym kary 13 lat pozbawienia wolności.
Z tym wyrokiem nie zgadza się Zbigniew Ziobro. Zarzuca rażącą niewspółmierność
kary orzeczonej za najcięższą zbrodnię wobec dziecka.
- W kasacji Prokurator Generalny zarzucił, że sąd błędnie ocenił całokształt działania oskarżonej, nadając nadmierną rangę cząstkowym okolicznościom, jak np. popełnieniu zabójstwa z zamiarem ewentualnym, czy młodemu wiekowi kobiety i jej niekaralności - opisuje Prokuratura Krajowa.
Według Ziobry matka była osobą w pełni poczytalną oraz świadomą działania na swój organizm zażywanych narkotyków. Mimo posiadanej wiedzy opiekując się córką zażyła amfetaminę i będąc pod jej wpływem. - Kobieta używała przemocy wobec dziecka już wcześniej, chcąc zapewnić sobie spokój przez uciszenie dziewczynki. Krytycznej nocy kobieta po uszkodzeniu ciała niemowlęcia udała się na spoczynek, zostawiając konającą córkę w łóżku - dodaje Prokuratura Krajowa.
Dla Prokuratora Generalnego jasne jest, że kobieta była całkowicie obojętna wobec losu dziecka. Według Ziobry kobieta powinna zostać skazana na dożywocie lub co najmniej 25 lat pozbawienia wolności. Dlatego też Prokurator Generalny zwrócił się do Sądu Najwyższego o uchylenie wyroku w zakresie dotyczącym zastosowanej kary i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Katowicach w celu właściwej oceny stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu.