Kamil Durczok powraca. Zachęca do pobrania swojej aplikacji

Durczokracja
Kastelik

Szymon Kastelik

19 sierpnia 2021

Kamil Durczok po zakończeniu działalności portalu Silesion nie miał najlepszego okresu w życiu. Najpierw incydent z prowadzeniem samochodu w stanie nietrzeźwości. Następnie został oskarżony o podrobienie podpisu swojej byłej żony na wekslach oraz sfałszowania innych dokumentów.

A to wszystko po tym, gdy w 2015 roku po publikacjach tygodnika Wprost o jego rzekomym mobbingu i molestowaniu seksualnym w redakcji "Faktów" odszedł z TVN-u. Ostatecznie sąd kazał wydawcy Wprost i byłym dziennikarzom tygodnika przeprosić Durczoka.

Były szef "Faktów" TVN po krótkiej przerwie wrócił na swój rodzinny Górny Śląsk. Ruszył z portalem Silesion. Huczna uroczystość oraz wielkoformatowa reklama na jednym z budynków w centrum Katowic świadczyły o tym, że mamy do czynienia z nowoczesnym projektem, którego czeka wielka przyszłość. Niestety w kwietniu 2019 roku portal oficjalnie zakończył swoją działalność. Jak przyznał sam Durczok, zdecydowały o tym błędne decyzje biznesowe.

Dziennikarz mimo wielu problemów na głowie, nie chce milczeć. Cały czas (z przerwami) aktywnie komentuje wydarzenia polityczne w Polsce za pośrednictwem kanałów social mediowych. Ludzie o nim nie zapomnieli, a prawie każdy jego wpis wywołuje falę nowych publikacji w mediach. Dlatego Kamil Durczok postanowił spróbować jeszcze raz. Od kilku dni zarówno na system Android, jak i IOS możemy pobrać aplikację "Durczokracja" - to nowy pomysł byłego szefa "Faktów" na zaistnienie w mediach.

Jak przyznał Durczok w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, w aplikacji znajdziemy jego autorskie treści pisane, filmowe. Autorami mają być też inne mniej i bardziej znane osobowości. Na ten moment w aplikacji odtwarza się tylko film, który zapowiada cały projekt. Oficjalny start przewidziany jest na wrzesień.

Dostęp do aplikacji na ten moment ma być płatny, ale koszt subskrypcji nie przekroczy kilku złotych miesięcznie. 

Ta aplikacja ma być miejscem, jak to mówimy na Śląsku, <haji>, czyli <awantura> przekładając na język powszechnie rozumiany - powiedział Kamil Durczok w jednym z filmików zapowiadających cały projekt. Dodał także, że będzie bezkompromisowo, ale w Durczokracji nie znajdzie się miejsce na chamstwo. 

Branżowe media powoli zaczęły komentować najnowszy pomysł Durczoka. Grzegorz Marczak na łamach portalu Antyweb negatywnie wyraził się na temat tej aplikacji. Uważa, że mało osób będzie chciało po pierwsze pobierać kolejną aplikację na telefon, a po drugie, płacić za umieszczone w niej treści. Zwłaszcza, iż każdy wie jakie są poglądy Durczoka związane z polską sceną polityczną i nie tylko. Marczak obawia się, że nie znajdziemy tam oryginalnych i jakościowych treści, które będą lepsze od tych oferowanych przez najpopularniejsze stacje telewizyjne/radiowe, gazety czy też portale internetowe (najczęściej dostępne za darmo). 

 

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

9 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 2.5µg/m3 PM2.5: 2.2µg/m3