
Wiceminister spraw zagranicznych i kandydat PiS-u do Sejmu Paweł Jabłoński chce, żeby prokuratura zbadała sprawę udzielenia przez WFOŚiGW w Katowicach ponad 10 mln złotych pożyczek firmie Baterpol, kiedy prezesem funduszu była jego konkurentka z okręgu, posłanka KO Gabriela Lenartowicz. - Ja nie stawiam jej żadnego zarzutu, bo nie wiem jak było. Ale trzeba tę sprawę wyjaśnić - powiedział Jabłoński.
Gabriela Lenartowicz i Paweł Jabłoński to "dwójki" na listach swoich komitetów w okręgu numer 30 (rybnicki). Spotkali się na debacie zorganizowanej przez Radio Vanessa i Nowiny. Podczas niej Jabłoński pytał Lenartowicz o jej okres pracy jako prezes zarządu WFOŚiGW w Katowicach i udzieleniu pożyczek firmie Baterpol, gdzie jednocześnie zasiadała w radzie nadzorczej.
Po debacie Jabłoński postanowił kontynuować ten wątek i złożył do raciborskiej prokuratury zawiadomienie w tej sprawie.
- Mogło mieć miejsce coś, co należy nazwać co najmniej konfliktem interesów, a być może czymś znacznie poważniejszym - skomentował Paweł Jabłoński przed budynkiem raciborskiej prokuratury.
Jak informuje wiceminister, WFOŚiGW w Katowicach przyznało ponad 4 mln złotych pożyczki firmie Baterpol, kiedy Lenartowicz była prezesem funduszu. Następnie polityczka otrzymała miejsce w radzie nadzorczej Baterpol (jednocześnie będąc prezesem WFOŚiGW). Kiedy miała pełnić obie funkcje, Baterpol otrzymał kolejne pieniądze z funduszu - 6 mln złotych.
- Nie wiem jak było. Krążą różne, niezweryfikowane informacje. Żeby to sprawdzić, powinno odbyć się w tej sprawie postępowanie. Dlatego składam zawiadomienie do prokuratury w Raciborzu, żeby sprawdziła czy nie doszło do przestępstwa łapownictwa (...) a także przekroczenia uprawnień i narażenia funduszu na niekorzystne rozporządzenie mieniem publicznym - stwierdził Jabłoński.
Lenartowicz: Fałszywe oskarżenia
Krótko po wystąpieniu Jabłońskiego, do sprawy odniosła się Gabriela Lenarotwicz. Zapowiedziała złożenie zawiadomienia o zniesławieniu i fałszywym oskarżeniu przez Jabłońskiego.
Lenartowicz przyznaje, że - Tak jak wcześniej poprzedni prezesi WFOŚiGW zasiadałam też w Radzie Nadzorczej Baterpol S.A. Wszystkie powyższe dane rejestrowe są jawne i dostępne w publicznych rejestrach jak np. KRS. Także wszelkie dane o przyznanej pomocy są jawne i dostępne na stronach internetowych WFOŚiGW, UOKiK i zainteresowanych podmiotów - skomentowała posłanka KO.
I według niej to koniec prawdziwych informacji przedstawionych przez Pawła Jabłońskiego. Jak poinformowała Lenartowicz, kiedy była prezesem funduszu, to nie było ograniczeń dla członków zarządu WFOSiGW zasiadania w radach nadzorczych spółek, w tym spółek z udziałami funduszu i spółek korzystających z pożyczek. Pieniądze przekazane firmie Baterpol były pożyczkami, a nie dotacjami, a spółka korzystała z pomocy finansowej funduszu wcześniej i później.
Lenartowicz podkreśla, że decyzje podejmowała Rada Nadzorcza WFOŚiGW a nie Zarząd Funduszu, którego była prezesem.
- Cały proces przyznawania pomocy przez WFOŚiGW był wieloetapowy i transparentny a w tym przypadku wyłączyłam się z postępowania, co zostało zgłoszone do protokołu. Pomoc z Funduszu otrzymywał każdy podmiot spełniający kryteria z uchwalonych przez Radę Nadzorczą WFOŚiGW i publicznie ogłoszonych zasad i regulaminów. Ani razu za mojej pracy w Funduszu nie odmówiono żadnemu wnioskodawcy - dodaje posłanka.
fot. Gabriela Lenartowicz / Paweł Jabłoński Facebook