Proszę, abyście wzięli udział w tych wyborach i okazali mi wsparcie - mówił prezydent Andrzej Duda, kończąc w piątek swoje wystąpienie programowe. Zapewniał, że jak będzie mu dana druga kadencja, będzie kontynuował dotychczasową politykę.
"Prosząc państwa o wsparcie w tych wyborach prezydenckich proszę, abyście pomogli mi, by te (dotychczasowe) programy mogły być dalej realizowane" - mówił Duda.
Kończąc swoje ponad dwugodzinne wystąpienie prezydent mówił, że chce, aby dzięki jego zwycięstwu była budowana "Polska silna, a nie Polska, w której zwyciężać będzie cynizm i draństwo". Zapowiedział, że jak coś się będzie działo nie w porządku i ludzie będą mu o tym mówili, on "z całą odpowiedzialnością" będzie mówił "nie". "Powiem +nie+ parlamentowi i nie podpiszę ustawy, o której ludzie do mnie mówią - to jest złe rozwiązanie. Jeżeli będę takie głosy słyszał, na moją prezydencką odpowiedzialność biorę taką decyzję" - powiedział.
Przypomniał, że na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie takie decyzje podejmował. "Zawsze miałem odwagę do tego, żeby podjąć prezydencką decyzję" - przekonywał. Jak dodał, nigdy nie miał też obawy, aby ustawę podpisać, zawetować lub skierować do TK w sytuacji, gdy taka była potrzeba.
"Mogę wszystkim moim rodakom obiecać, jeżeli dana mi będzie druga kadencja prezydencka, jeżeli obdarzycie mnie ponownie zaufaniem, będę tę politykę kontynuował, odpowiedzialnego budowania Rzeczypospolitej, silnej, sprawiedliwej, uczciwej, w której nie ma nieusprawiedliwionych zysków osiąganych przez jakieś elity, w której nie ma tego, że ludzie (nie) są wobec prawa równi, w której obywatel, mam nadzieję, nie będzie musiał narzekać, że jest niesprawiedliwie traktowany przez sądy" - mówił prezydent.
"Będziecie państwo mieli możliwość rozliczenia mnie za ostatnie 5 lat. Proszę, abyście to zrobili, żebyście wzięli udział w tych wyborach, byście oddali głos i okazali mi wsparcie, bo ja chcę kontynuować to, co robiłem do tej pory, ale z pokorą poddam się państwa ocenie" - zaznaczył. "Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy, wyjdziemy z tego kryzysu" - zakończył.(PAP)
Foto: PAP