
Tramwaj na południe w Katowicach jest jak jednorożec. Dla wielu to mit, który nigdy nie znajdzie odzwierciedlenia w rzeczywistości. Nowa linia tramwajowa łącząca południe Katowic z centrum może uratować miasto od korków.
Tramwaj na południe to projekt i niespełniona obietnica Marcina Krupy, która ma już 7 lat. Pięciokilometrowa nitka szybkiego połączenia tramwajowego miała działać już w 2020 roku. tymczasem jest 2022 roku i nie ma nawet decyzji środowiskowej, która pozwoliła wykonać kolejny krok w kierunku budowy nowej linii tramwajowej/
- To jest śmiech przez łzy. To jeden z niewielu tematów, które po stronie prezydenckiej można zapisać jako minus - mówi katowicki radny z Prawa i Sprawiedliwości, Dawid Kamiński, który w radzie reprezentuje interesy mieszkańców południowych dzielnic miasta. - Transport tramwajowy to podstawa dla południa miasta. Gdzie transport autobusowy nie jest dobrym zamiennikiem dla samochodów, bo nie mamy w mieście bus pasów - dodaje Kamiński i stwierdza, że na każdej komisji transportu przypomina o tramwaju na południe.
Kiedy możemy spodziewać się przełomu w tej sprawie? Być może za dwa miesiące - To niekończąca się opowieść. Generalna Dyrekcja Ochrona Środowiska przedłużyła do końca sierpnia wydanie decyzji - informuje radny Kamiński i ocenia - Zaczynam być w tym temacie pesymistą. Południe miasta rozrasta się. Coraz trudniej nitkę tramwajową wrzucić w istniejące już drogi i osiedla.
Katowice złożyły wniosek ws. decyzji środowiskowej do RDOŚ w 2019 roku, który szybko wydał zgodę na budowę. Tymczasem Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zwleka.