
Co wydarzyło się pod siedzibą Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów S.A.? Spółka opublikowała nagranie, na którym mężczyzna przelewa coś do butelki. Rzecznik spółki informuje o nowych ustaleniach.
WIDEO:
Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów S.A. opublikowało w mediach społecznościowych fragment nagrania z monitoringu przy głównej siedzibie spółki w Katowicach. Na materiale wideo widzimy jak 16 kwietnia po godzinie 20:00 mężczyzna zatrzymał się przy miejscach postojowych dla pracowników GPW. Przy najprawdopodobniej włączonym silniku mężczyzna wyciąga z pojazdu butelkę i tajemniczą substancję. Przy świetle reflektora lampy samochodowej przelewa lub wsypuje coś do butelki.
- Przez kilkadziesiąt minut, koło siedziby GPW przebywał mężczyzna zachowujący się w bardzo nietypowy sposób. Całość zdarzenia została zarejestrowana przez monitoring straży przemysłowej GPW - poinformowała spółka.
Prowokator przy siedzibie GPW?
Sprawa wzbudziła dosyć spore zainteresowanie w mediach społecznościowych. Część lokalnych polityków i dziennikarzy uznało, że tajemniczy mężczyzna mógł np. przelewać mleko dla dziecka, a GPW wyolbrzymia temat.
O szczegóły zdarzenia zapytaliśmy rzecznika Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów, Macieja Zarembę. Podkreśla, że w Polsce obowiązują specjalne procedury i stopnie alarmowe z powodu wojny w Ukrainie. GPW S.A. jest spółką zajmującą się infrastrukturą krytyczną, która zaopatrza w wodę pitną 3 mln mieszkańców województwa śląskiego.
- W momencie, kiedy pojawia się osoba, która wykonuje nieznane alchemiczne gusła z substancjami, też nie wiemy jakimi, w lateksowych rękawiczkach, tuż przed naszą siedzibą, to oczywiste, że odzywają się dzwonki alarmowe - komentuje Maciej Zaremba.
"Musimy brać pod uwagę wszystkie ryzyka i natychmiast działać"
Rzecznik prasowy GPW dodaje, że spółka zapewnia cały czas bezpieczeństwo i proces dostarczania wody jest niezakłócony. Jednocześnie spółka prosi o pomoc w tej sprawie. Zaremba zapowiada także opublikowanie dłuższego fragmentu nagrania, ponieważ przed siedzibą GPW w Katowicach podejrzanie zachowywały się również dwie inne osoby. - Nasze ustalenia na ten moment to trzy osoby, które użyły dwóch samochodów, wymiana tych płynów i zabezpieczenie również próbki z parkingu - informuje Maciej Zaremba.
W odpowiedzi na komentarze i krytykę rzecznik prasowy GPW uważa, że każdy ma prawo do swojej opinii, ale prosi o pozwolenie specjalistom na pracę i przeanalizowanie całej sytuacji. - Możemy różnych rzeczy się doszukiwać: prankstera, dowcipnisia, prowokatora. Naszym obowiązkiem jest analizować wszystkie - dodaje Zaremba.