
Mało kto wie, że najbardziej charakterystyczne miejsce w Lędzinach było kiedyś "mekką" słowiańskich poganów. Czcili tam jednego z najważniejszych bóstw.
W herbie Lędzin widoczny jest obraz kościoła. Ma on odzwierciedlać kościół św. Klemensa, który znajduje się na Wzgórzu Klimont. Wzgórze te, jedno z najwyższych w tej okolicy, od zawsze fascynowało ludzi. Dlatego też już w XII wieki wybudowano tam pierwszą chrześcijańską świątynie. Aktualnie stoi na Klimoncie kościół, którego pierwotna drewniana konstrukcja została postawiona w drugiej połowie XVIII wieku. Aby każdy zrozumiał cenność historyczną tego miejsca dodajmy, że podczas budowy tego kościoła np. Królestwo Polskie było przed pierwszym rozbiorem, a same Lędziny od 30 lat znajdowały się w Prusach.
CZYTAJ TAKŻE Roztańczone Lędziny
Jednak o istocie Klimontu świadczy inny fakt. Przed postawieniem kościoła i pojawieniem się chrześcijaństwa w tym regionie, wzgórze było ważnym miejscem religijnym dla pogańskich Słowian! Klimont nazywano zazwyczaj Górą Piorunową. Najprawdopodobniej, z racji tego, że jest to jeden z wyższym wzniesień w okolicy, oddawano cześć Perunowi - bóstwie piorunów, jednego z najważniejszych w słowiańskim panteonie. O tym pisał m.in. Karol Miarka, który sam często przyjeżdżał na wzgórze i inspirował się nim w swojej twórczości.
Czemu wzgórze Klimont nazywa się tak a nie inaczej? Według legendy nazwano go tak na cześć św. Klemensa z Ochrydy - ucznia Cyryla i Metodego, który na terenie dzisiejszego Górnego Śląska chrystianizował Pogan. Potwierdzić to może inna opowiastka z pobliskich Murcek. Według niej św. Klemens ledwo uszedł z życiem w tamtejszym lesie, gdy zaczaiła się na niego niezadowolona z jego działalności czarownica.