52-latek "spotkał się" z policyjnym radiowozem na skrzyżowaniu, z którego w pewnym momencie nagle ruszył, mimo czerwonego światła. Twierdził, że oślepiło go słońce. Jednak mandat to był dopiero początek jego kłopotów. Podczas kontroli okazało się, że w bagażniku wiózł 80 litrów alkoholu bez akcyzy "dla gości weselnych".
500 zł mandatu oraz 15 punktów karnych to dopiero początek kłopotów 52-latka. Wszystko zaczęło się jednak od przejazdu na czerwonym świetle. W miniona środę, 5 października policjanci drogówki patrolując jedną z chorzowskich ulic zatrzymali się przed skrzyżowaniem na czerwonym świetle. Na pasie po ich lewej znajdował się Opel Zafira, a za jego kierownicą siedział mężczyzna. Po chwili pomimo nadawanego przez sygnalizator koloru czerwonego, kierujący oplem ruszył w kierunku skrzyżowania.
52-letni mieszkaniec Torunia twierdził, że oślepiło go słońce i myślał, że ma zielone. Za to przewinienie otrzymał 500 zł mandatu i 15 punktów karnych. Jednak podczas kontroli samochodu, policjanci zwrócili uwagę na ładunek, jaki miał w bagażniku. Jak się okazało wewnątrz kartonowych pudełek znajdowały się szklane butelki, a w nich różne rodzaje alkoholu. Żadna z nich nie miała na sobie banderoli.
Kierujący oplem tłumaczył, że spirytus, koniak i rum zakupił na jednym ze straganów w Czeskim Cieszynie i miał on posłużyć dla gości weselnych. No miejsce zostali wezwani funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej, którzy przeprowadzili dalsze czynności. Mężczyzna usłyszał zarzut paserstwa celnego, za które w jego przypadku grozi kara grzywny.