8-letni Kamil walczy o życie w katowickim szpitalu. Najprawdopodobniej partner jego matki pobił go. Chłopiec doznał też rozległych oparzeń ciała, możliwe że w wyniku podpalenia. Sprawę nagłośniła w mediach społecznościowych jego siostra przyrodnia.
8-letni Kamil z Częstochowy walczy o życie. Chłopiec przebywa w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Około 1/4 jego ciała jest poparzona: głowa, tułów i kończyny. Lekarze stwierdzili również złamania kończyn. Trwa walka z czasem. Udało się przeprowadzić pierwszą operację. Chłopiec nadal przebywa w stanie zagrażającym jego życiu.
Horror w Częstochowie
Co się stało w Częstochowie? Na ten moment nadal nie wiadomo wiele. Podejrzanym w sprawie jest 27-leni partner matki 8-latka. Najprawdopodobniej znęcał się od dłuższego czasu nad chłopcem. Był bity, a w ostatnich dniach możliwe, że został oblany łatwopalną substancją i podpalony!
27-letni mężczyzna został doprowadzony do częstochowskiej prokuratury. Tak samo jak 35-letnia matka chłopca, która nie wezwała pomocy. Według lekarzy, obrażenia chłopca powstały nawet 10 dni przed wezwaniem służb. Oznacz to tyle, że 8-latek cierpiał przez ponad tydzień.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa 8-letniego chłopca i spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała oraz znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad chłopcem i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
5 kwietnia 27-letni Dawid B. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Miał pod koniec marca oblać chłopca wrzątkiem i położyć na węglowym piecu. Mężczyzna dostał też zarzut znęcania się nad 8-latkiem, poprzez bicie, kopanie i przypalanie papierosami.
35-letnia matka usłyszała zarzut nieudzielenia pomocy chłopcu oraz pomagania 27-latkowi w znęcaniu poprzez niereagowanie na jego działania.
Oboje przyznali się do zarzucanych im czynów. Mężczyźnie grozi dożywocie, kobiecie 10 lat więzienia.
Męka 8-leniego Kamila
3 kwietnia w odwiedziny chłopca przyszedł jego biologiczny ojciec, który zobaczył, że chłopak jest w tragicznym stanie. Natychmiast wezwał służby. Śmigłowiec LPR przetransportował dziecko do GCZD w Katowice, gdzie lekarze walczą o jego życie. Stwierdzono u niego martwicę skóry, spowodowaną m.in. poważnymi oparzeniami.
Chłopiec przebywa w śpiączce, a zespół GCZD w Katowicach stara się ustabilizować jego stan zdrowia.
fot. materiał siostry chłopca/policja