Związkowcy znów czekali na tani węgiel i premiera. Ani węgla, ani szefa rządu dzisiaj w Katowicach nie było. Co z tą zimą? - Nie mamy węgla - mówią związkowcy.
Związkowcy z WZZ "Sierpień 80" ponownie stanęli w kolejce po "tani węgiel" przed biurem poselskim Mateusza Morawieckiego w Katowicach. Tym razem wsparli ich działacze ZZG "Jedność". Rafał Jedwabny wierzy w sens tego protestu. Uważa, że Polacy mogą zrozumieć problem braku węgla i również będą pytać swoich posłów o to, w jaki sposób przeżyć nadchodzącą zimę.
- Swoim protestem chcemy pokazać Polakom jak duży jest to problem. Ta zima skończy się, ale kryzys będzie trwał. Jeżeli nie zainwestujemy w nasze górnictwo to w przyszłym roku będziemy w jeszcze gorszej sytuacji, a za 2-3 lata Polacy zostaną bez prądu. - ostrzega Jedwabny. Związkowcy nie rozumieją, dlaczego spółki skarbu państwa (jak np. PGG) chcą sprzedawać indywidualnym klientom miał. - Ktoś zapomniał o tym, że indywidualni odbiorcy zmienili piece na ekogroszki. Nikt miału nie wrzuci do tego pieca, bo go uszkodzi. To droga donikąd. Możemy otworzyć milion punktów sprzedaży, ale nie mamy węgla - dodaje Jedwabny.
Działacze społeczni ponownie podkreślili, że węgiel sprowadzany z zagranicy to głównie słabej jakości miał, który trafi do energetyki. Tym samym ceny za energię będą rosnąć. Tymczasem grubego węgla na opał po prostu nie ma - Z przykrością stwierdzam, że tę zimę już straciliśmy - podsumowuje Jedwabny.
Stanowisko związkowców nie zmieniło się od miesięcy: tylko szybkie i przemyślane inwestycje w górnictwo mogą uratować całą sytuację. Problem w tym, że od spotkań z Jackiem Sasinem lub Mateuszem Morawieckim minęło już ponad dwa miesiące. I od tamtej pory nikt nie ruszył kwestii zwiększania wydobycia, ani też renegocjacji umowy społecznej.