
Kilkunastominutowy monolog ministra edukacji Przemysława Czarnka w Sejmie, a w tle okrzyki opozycji. Tak niestety nadal wygląda polski parlamentaryzm w czasach kryzysu i wojny u sąsiadów. Powód? Tak zwana "willa plus".
W trakcie wtorkowych obrad Sejmu głos postanowił zabrać minister edukacji, Przemysław Czarnek. Uznał za stosowne odpowiedzieć na zarzuty opozycji dotyczące tzw. "willi plus". Minister przygotował się do "występu", ale i tak poniosły go emocje.
- Kłamiecie, kłamiecie i kłamać będziecie. Nie macie prawa związku z tym mierzyć nas swoją bandycką, złodziejską miarą - krzyczał do posłów opozycji.
ZOBACZCIE CAŁĄ WYPOWIEDŹ MINSITRA CZARNKA:
"Willa plus" to prześmiewcza nazwa na program Ministerstwa Edukacji i Nauki, z którego przeznaczono 40 milionów złotych dla różnych fundacji i organizacji pozarządowych na zakup m.in. nieruchomości pod działalność oświatową. Według opozycji i doniesień medialnych, znaczna część projektów została oceniona negatywnie przez ekspertów, a pieniądze miały zostać rozdane według uznania ministra Czarnka. Sam minister z sejmowej mównicy stwierdził, że program jest przejrzysty, a organizacje, które otrzymały pieniądze, zostały słusznie wybrane.
Minister wydrukował "slajdy" na których porównał nakłady finansowa na edukacje rządu PiS i rządu PO-PSL. Stwierdził, że m.in. opinie Donalda Tuska o braku pieniędzy w szkołach są nieprawdziwe. Dodał również, że nikt pieniędzy przeznaczonych na program dla organizacji pozarządowych nie bierze do swoich prywatnych kieszeni, natomiast wszystkie organizacje podpisały aneksy, w których zobowiązały się o utrzymanie nieruchomości przez co najmniej 15 lat.
Opozycja nazwała "willę plus" "zalegalizowanym złodziejstwem, a Lewica złożyła wniosek o odwołanie Przemysława Czarnka.