Wybuch w Katowicach-Szopienicach. Policja poszukuje świadków

IMG 20230130 105413 1
Kastelik

Szymon Kastelik

28 kwietnia 2023

Trzy miesiące temu doszło do tragicznego w skutkach wybuchu kamienicy należącej do parafii ewangelicko-augsburskiej w Katowicach. Siła eksplozji była na tyle duże, że uszkodziła pobliski kościół oraz budynki szkoły i samochody. Najprawdopodobniej za wybuch odpowiedzialna byłą rodzina byłych kościelnych, która nie chciałą opuścić budynku. 


Do wybuchu w kamienicy przy ulicy Bednorza 20 w Katowicach doszło około godziny 8:30, 27 stycznia. Siła eksplozji była potężna. Uszkodzony zostały sąsiednie zabudowania: kościół, dwie szkoły oraz budynek mieszkalny. Zginęła była kościelna i jej córka. Kościelny trafił do szpitala.

Wszystko wskazuje na to, że było to próba samobójstwa rozszerzonego. Wątek ten jest badany przez prokuraturę. Rodzina od kilku lat była w konflikcie z proboszczem parafii. Mieli opuścić dom parafialny, w którym mieszkali ponad 20 lat. 74-letni mieszkaniec kamienicy po wyjściu ze szpitala został tymczasowo aresztowany.

Aby śledztwo było wiarygodne, potrzebne są zeznania świadków. Policja apeluje o zgłaszanie się osób, które 27 stycznia około 8:30 widziały to zdarzenie. - Policjanci pracujący nad sprawą proszą o kontakt osoby, które 27 stycznia, przed godziną 8.30 przechodzili ulicą Bednorza, w pobliżu kamienicy, w której doszło do eksplozji - informuje katowicka komenda.

Samobójstwo z konfliktem w tle?

- Tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu. Z cmentarza komunalnego ksiądz nas nie wyrzuci. Z Cmentarza Komunalnego nawet ksiądz nas nie wyrzuci. Jedynym naszym życzeniem jest to, żeby podczas naszego pochówku nie było żadnego klechy. Żaden klecha już na nas nie zarobi, czy to na naszym życiu czy śmierci - miała napisać w liście pożegnalnym rodzina kościelnych. Pismo zostało wysłane do mediów na kilak dni przed zdarzeniem. 

Rodzina trafiła do parafii w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Nie mieli dachu nad głową. Otrzymali małe mieszkanie w zamian za "pracę" na rzecz kościoła. Po 17 latach proboszcz parafii nie przedłużył z nimi współpracy. Wtedy Elżbieta D. dowiedziała się o tym, że przez ten cały czas parafia nie opłacała jej składek emerytalnych.

Sprawa trafiła do sądu. Ostatecznie racja została przyznana proboszczowi parafii. Rodzina miała wyprowadzić się z parafii.

- Rodzina kilkukrotnie składała wniosek o przyznanie lokalu mieszkalnego, jednak nie kwalifikowała się do przyznania takowego z uwagi na niespełnienie wymogów formalnych, tj. kryterium dochodowego oraz powierzchniowego. Ponadto w tej sprawie wielokrotnie spotkali się z przedstawicielami miasta - były to spotkania w latach 2002-2012 z ówczesnym zarządem, a także ponownie w 2016 roku z wiceprezydentem oraz w 2019 roku z prezydentem - informowała nas rzecznik prasowy UM Katowice, Sandra Hajduk. Rodzina nie kwalifikowała się do przyznania mieszkania z zasobów miejskich, ale władze miasta proponowały inne rozwiązania. - W związku z tym, że rodzina nie spełniała tych kryteriów zaproponowano każdorazowo inne formy starania się o lokal mieszkalny (formuła mieszkania za remont, zasoby KTBS), z których rodzina nie skorzystała. Rodzina nie korzystała z pomocy społecznej - skomentowała Sandra Hajduk. 

Areszt dla Edwarda D.

Tragedię przeżył kościelny, Edward D. Mężczyzna został zatrzymany. Katowicka prokuratura złożyła wniosek o areszt. 

Zarzuty? Doprowadzenie do eksplozji gazu, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób i który doprowadził do częściowego zawalenia się budynku, w wyniku czego zginęły dwie osoby, a trzy inne zostały ranne. Sąd Rejonowy Katowice-Wschód w Katowicach przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec mężczyzny 3 miesięczny areszt. Byłemu kościelnemu grozi nawet 8 lat więzienia.

Trwa odbudowa zabytkowego budynku parafialnego w Szopienicach.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

7 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 13.5µg/m3 PM2.5: 11.8µg/m3