W poniedziałek po południu przedstawiciele oświaty i związków zawodowych protestowali przeciwko zmiano w prawie oświatowym - tzw. "lexCzarnek". Według nich to atak na autonomię szkół.
We wtorek 4 stycznia przed budynkiem Sejmu ponad 100 organizacji społecznych, samorządowych i oświatowych skupionych wokół kampanii Wolna Szkoła chce protestować przeciwko propozycji zmian w prawie oświatowym tzw. "lexCzarnek".
Nie zgadzamy się na zmianę prawa oświatowego, która ma uczynić ze szkoły narzędzie inżynierii społecznej, modelującej młode pokolenie na potrzebę partii rządzącej. Mówimy NIE upartyjnieniu szkoły, poddaniu jej obsesyjnej kontroli kuratorów i ministra Czarnka, zastraszaniu dyrektorów, nauczycieli, odebraniu wpływu rodzicom i indoktrynowaniu naszych dzieci. Presja ma sens! Wygraliśmy weto, możemy wygrać z Czarnkiem - czytamy w opisie wydarzenia.
Dzień wcześniej, 3 stycznia organizatorzy zaprosili na happening przed 16 kuratoriami oświaty w całej Polsce, gdzie "przybito" na ich drzwiach tabliczki z wypisanymi trzema tezami dla edukacji. Takie wydarzenie odbyło się również w Katowicach przy ulicy Powstańców, gdzie zebrali się niezadowoleni z proponowanych reform przedstawiciele oświaty. W swoich "tezach", które zostały przyklejone do drzwi wejściowych do budynku, gdzie siedzibę ma śląskie kuratorium, uwzględnili, że edukacja i równy do niej dostęp to filary demokracji i że zmiany systemowe powinny zostać poprzedzoną merytoryczną debatą. Przeciwnicy "lexCzarnek" sprzeciwiają się upolitycznieniu oświaty. Według nich zmiany odbiorą samorządom kontrolę nad szkołami, a samym placówką autonomię. Zastraszeni dyrektorzy będą służyć partii, a nie uczniom. Według proponowanych zmian to kuratorium będzie miało decydujący głos o powołaniu dyrektora lub jego zwolnieniu. Co więcej, szkoła nie będzie mogła bez zgody kuratorium wprowadzić dodatkowych zajęć z poza programu nauczania.