Lider WZZ "Sierpień 80" napisał kolejny list do władz w sprawie tragedii, która dotknęła brać górniczą w kwietniu. Tym razem Bogusław Ziętek prosi wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina "o objęcie osobistym nadzorem, sprawy wyjaśniania katastrof, jakie miały miejsce w kopalniach JSW S.A. Pniówek i Zofiówka".
Szef Sierpnia 80 skierował do wicepremiera Jacka Sasina list, w którym prosi o objęcie przez stronę rządową nadzoru nad pracami komisji, które mają wyjaśnić przyczyny tragedii w kopalniach Pniówek i Zofiówka, do których doszło kolejno 20 i 23 kwietnia 2022 roku. W sumie życie straciło 19 górników, a 7 pozostało pod ziemią w KWK Pniówek.
- Zarówno katastrofa w kopalni Pniówek, jak również ta, w kopalni Zofiówka, rodzą szereg pytań i wątpliwości. Niestety atmosfery wokół tych tragedii, nie poprawia postawa kierownictwa obu kopalń i zarządu Spółki. Nie rozstrzygając na obecnym etapie o niczyjej winie, lub jej braku, nie przesądzając o niczyjej odpowiedzialności, lub jej braku, trzeba zrobić wszystko, aby wyjaśnić przyczyny i okoliczności obu tragedii - czytamy w piśmie związkowca do Jacka Sasina.
Ziętek zadaje kilka pytań, na które strona społeczna oczekuje odpowiedzi, ale obawia się, że mogą one zostać zatajone. - Czy do tragedii na Pniówku musiało dojść? Czy musiało zginąć tylu ludzi? Czy Ci ludzie, w ogóle powinni tam być, w momencie katastrofy? - pyta lider Sierpnia 80.
W piśmie do Jacka Sasina Bogusław Ziętek zaznacza, że jego związek ma dowody na to, że w przypadku katastrofy kopalni Pniówek górników nie powinno być w miejscu, gdzie doszło do wybuchu. Ziętek twierdzi, że "15 kwietnia, rejon późniejszej katastrofy i stanowiska pracy w nim, objęty został zarządzeniem o zagrożeniu klimatycznym. Pod dokumentem podpisała się osoba z kierownictwa kopalni".
- Zaczynali oni swoją pracę o godzinie 18 tej, dnia poprzedniego i o godzinie zero, powinni już wyjeżdżać na powierzchnię. Pracowali w rejonie objętym skróconym czasem pracy i po 6 godzinach, bezwzględnie powinni wyjechać na powierzchnię. Od tego rygoru, nie może być żadnych odstępstw. Tymczasem, górnicy zginęli podczas wybuchu, który miał miejsce prawdopodobnie o godz. 0:12. Oznacza to, że jeśli nawet do wybuchu by doszło, to mógł nikt nie zginąć, bo poprzednia zmiana, byłaby już na powierzchni, a kolejna, nie zdążyła by jeszcze dojść na miejsce zdarzenia - czytamy dalej w piśmie do Jacka Sasina. Szef WZZ "Sierpień 80" uważa, że ktoś podjął decyzję o tym, żeby górnicy dalej pracowali, pomimo upłynięcia 6 godzin.
- Ten i inne informacje oraz fakty, które docierają do naszego Związku, każą przypuszczać, że dla pełnego wyjaśnienia okoliczności tragedii w kopalniach Pniówek i Zofiówka, konieczne są specjalne procedury. Bez nich nie dowiemy się niczego. Stąd nasz wniosek do Pana Premiera. Deklarujemy gotowość pełnej współpracy i pomocy. Ponawiamy też prośbę, o objęcie gwarancjami bezpieczeństwa osób, które zdecydują się mówić, o okolicznościach obu katastrof i nieprawidłowościach przy ich wyjaśnianiu - dodaje Ziętek w piśmie do wicepremiera.