
Wracamy do sprawy europosła Grzegorza Tobiszowski. Według informacji uzyskanych przez reporterów "Czarno na białym", m.in. prezes Polskiej Grupy Górniczej wpłacał pieniądze na kampanię byłego wiceministra energii. Tobiszowski przed kamerami powiedział: "Nie ma nic zdrożnego, że będący ktoś ministrem da na stanowisko swojego kolegę". Wspomniane w reportażu spółki skarbu państwa zapytaliśmy o udział Tobiszowskiego w wyborze członków zarządów i rad nadzorczych.
Według reportażu TVN24, członkowie zarządów spółek górniczych i hutniczych wpłacali pieniądze na kampanię Tobiszowskiego, chociaż był on wówczas wiceministrem energii i nadzorował Polską Grupę Górniczą, grupę JSW i grupę Węglokoks. Europoseł miał zebrać w 2019 roku 225 tysięcy złotych. Nawet 150 tys. złotych miało pochodzić od osób zatrudnionych w firmach, spółkach i instytucjach których nadzór sprawował rząd lub samorząd.
W "Czarno na białym" pokazano szczegółowy wyciąg wpłat na kampanię do Parlamentu Europejskiego PiS-u, gdzie wpłacający w tytule przelewu wpisywali dokładnie na kogo ich pieniądze mają iść. Tym samym reporterzy TVN24 poinformowali, że w maju 2019 roku prezes PGG Tomasz Rogala (13 tysięcy złotych) i wiceprezesi PGG Piotr Bojarski, Andrzej Paniczek oraz Jerzy Janczewski (po 12,5 tysiąca złotych) wpłacili na kampanię ówczesnego wiceministra energii. Tobiszowski w materiale TVN 24 nie ukrywał, że zna się z częścią osób na liście wpłat, a z niektórymi nawet rozmawiał o datkach na jego kampanię. Reportaż przedstawia też wpłaty Krzysztofa Mikuły (wówczas członek Rady Nadzorczej PGG i wiceprezes Węglokoksu), Marka Palki (wówczas prezes EkoProHut w grupie Huta Łabędy), Marka Akcińskiego (wówczas członek Rady Nadzorczej i Zarządu Huty Pokój) oraz Jacka Srokowskiego (wówczas wiceprezes JSW Innowacje). Część z wymienionych osób w kolejnych latach zmieniała stanowiska pomiędzy tymi spółkami lub też awansowała wyżej w strukturach jednej grupy kapitałowej.
Sprawa finansowania kampanii wyborczych polityków przez członków zarządów spółek skarbu państwa jest niewątpliwie sprawą skandaliczną. Jednak naszą redakcję zainteresował inny wątek pojawiający się w reportażu "Czarno na białym". Otóż europoseł Grzegorz Tobiszowski przed kamerami TVN24 przyznał się do udziału (w jakimś pewnym zakresie) w nominowaniu niektórych z wyżej wymienionych osób na stanowiska w zarządach spółek państwowych lub radach nadzorczych. Oto cytaty:
- Sam nalegałem, żeby został wiceprezesem w Węglokoksie, bo był sprawny (...) to jest mój kolega, ja go dałem na stanowisko (o Mikule);
- Zaakceptowałem pana Tomasza Rogalę na prezesa;
- Przyznaję się do Srokowskiego;
– Dałem go do Rady Nadzorczej, aby mi Huty Pokój pilnował (o Akcińskim);
- Nie ma nic zdrożnego, że będący ktoś ministrem da na stanowisko swojego kolegę.
Oświadczenie w mediach społecznościowych opublikował Grzegorz Tobiszowski. Europoseł stwierdził, że jego wypowiedzi w materiale są skrótami myślowymi oraz słowami wyrwanymi z kontekstu. Podkreśla również, że każda osoba dokonywała wpłat dobrowolnie, pod swoim nazwiskiem, a on sam o większości "datków" nie wiedział.
- Wiele moich wypowiedzi w tym materiale opartych jest o skróty myślowe. To wyrwane z kontekstu słowa. O wyborze członków zarządów decydowały organa poszczególnych spółek, a wyniki konkursów były zatwierdzane w Ministerstwie, ale nigdy jednoosobowo. Wszystkie decyzje podejmowane były wyłącznie w oparciu o wysokie kompetencje kandydatów. Oczywiście część z nich znałem, bo lista ekspertów w dziedzinie zarządzania spółkami branży węglowej jest krótka i osoby, które od lat w niej pracują znają się nawzajem. Każdy rząd przyjmuje pewien kierunek polityki gospodarczej, a Spółki Skarbu Państwa są jej elementem. Muszą więc być kierowane przez osoby podzielające taką wizję gospodarczą. Jest to logiczna i powszechna praktyka stosowana przez wszystkie dotychczasowe rządy - pisze Tobiszowski.
3 listopada do Polskiej Grupy Górniczej, Węglokoksu i Jastrzębskiej Spółki Węglowej wysłaliśmy zapytania prasowe. Pytamy o to, czy w tych spółkach i spółkach podległych Tobiszowski brał udział w wyborze członków do zarządów i rad nadzorczych, zwłaszcza w przypadku osób, o których sam mówił w reportażu: Tomasz Rogala, Krzysztof Mikuła, Marek Akciński, Jacek Srokowski, Do tej pory (poniedziałek ,14 listopada) odpowiedz uzyskaliśmy od rzecznika prasowego JSW.
- Czy Grzegorz Tobiszowski przez ostatnie 7 lat decydował o zatrudnieniu w zarządzie JSW S.A. lub innych spółek należących do grupy kapitałowej JSW?
Tomasz Siemieniec, rzecznik prasowy JSW: Nie.
- Czy normą jest, że członkowie zarządu JSW lub Grupy Kapitałowej JSW wpłacają pieniądze na kampanie wyborcze polityków?
Siemieniec: Jastrzębska Spółka Węglowa nie komentuje prywatnych decyzji pracowników Grupy Kapitałowej JSW.
PGG zapytaliśmy o to:
- Czy prezes zarządu Polskiej Grupy Górniczej otrzymał stanowisko z pomocą Grzegorza Tobiszowskiego?
- Czy którykolwiek członek zarządu PGG otrzymał swoje stanowisko za sprawą działań podjętych przez Grzegorza Tobiszowskiego?
- Czy dokonywanie wpłat na kampanię wyborczą wiceministra przez członków zarządu nie jest konfliktem interesów w spółce PGG?
Zaś grupę Węglokoks:
- Czy przez ostatnie 7 lat Grzegorz Tobiszowski w jakikolwiek sposób wpływał na wybór członków zarządów Węglokoksu i pozostałych spółek Grupy Kapitałowej (Węglokoks Kraj, Huta Pokój, Huta Łabędy etc.)?
- Czy Marek Akciński przyznaje, że to za sprawą Grzegorza Tobiszowskiego znalazł się w Radzie Nadzorczej i zarządzie Huty Pokój.
- Czy Dorota Tobiszowska miała jakikolwiek udział/wpływ na wybór członków zarządu w Hucie Łabędy?
- Od kilku związkowców usłyszeliśmy, że Grzegorz Tobiszowski miał wpływ na niedawne zmiany w zarządzie Huty Łabędy, czy prawdą jest, że Grzegorz Tobiszowski wpłynął na ich wybór?
- Czy normą jest, że członkowie zarządu Węglokoksu lub Grupy Kapitałowej Węglokoks wpłacają pieniądze na kampanie wyborcze polityków?