W minioną sobotę premier Mateusz Morawiecki przyjechał na Górny Śląsk. Odwiedził Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy w Gliwicach oraz piknik rodzinny 800+ w Tychach-Paprocanach. Oba wydarzenia znalazły się w oficjalnej agendzie wizyty premiera w naszym województwie. Ale pomiędzy Gliwicami a Tychami szef polskiego rządu znalazł czas na wizytę w Czerwionce-Leszczynach.
Niby nic nadzwyczajnego, ale... tej wizyty nie było w oficjalnym programie. Premier Morawiecki przyjechał do Czerwionki-Leszczyn "cichaczem". Niektóre media dowiedziały się o tym w ostatnim momencie. Ale co najważniejsze, o wizycie Mateusza Morawieckiego nie wiedział nikt z Urzędu Miasta i Gminy Czerwionka-Leszczyny wraz z burmistrzem Wiesławem Janiszewskim. O jego możliwej wizycie mówiło się w kategorii plotki dopiero w piątek, ale nikt z rządu nie wysłał chociażby krótkiego komunikatu do urzędu.
- Burmistrz Wiesław Janiszewski nie wiedział o wizycie premiera. Premier nie spotkał się z przedstawicielami gminy - informuje nas Katarzyna Mazur z Biura Rzecznika Prasowego Urzędu Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny.
Premier bał się mieszkańców?
Jak widzimy na krótkich relacjach wideo z wizyty premiera w Czerwionce-Leszczynach, szef rządu przyjechał do Parku im. Piotra Furgoła, żeby pochwalić się rządowym dofinansowaniem do rewitalizacji tego miejsca.
- Koszt inwestycji wyniósł 8,7 mln zł, z czego 4,6 mln stanowiła kwota pozyskana w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Reszta środków pochodziła z budżetu Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny - dodaje Katarzyna Mazur.
Zatem okazuje się, że rząd pokrył ok. 50 procent kosztów tej inwestycji, a resztę dołożyła gmina. Tym bardziej wypadałoby zaprosić na spotkanie burmistrza Czerwionki-Leszczyn.
Kancelaria Premiera informując (po fakcie) o tej wizycie, napisała: spotkanie z mieszkańcami Czerwionki-Leszczyn w Parku im. Piotra Furgoła. Problem w tym, że mieszkańcy o niczym nie widzieli. Jak się dowiadujemy, niektóre osoby przez przypadek natknęły się w parku na Morawieckiego. Na udostępnionym wideo widzimy, że premierowi towarzyszą lokalni działacze PiS i faktycznie inni ludzie, wyraźnie zadowoleni z przybycia premiera. Jeden z mieszkańców Czerwionki-Leszczyn powiedział nam, że najprawdopodobniej na miejsce ściągnięto "swoich", czyli bliskich lub znajomych członków lokalnych struktur PiS.
Dlaczego premier miałby obawiać się "prawdziwego" spotkania z władzami i mieszkańcami Czerwionki-Leszczyn? Przecież o pikniku w Tychach informował otwarcie kilka dni przed swoim przyjazdem. Powodem mogła być Kolej Dużych Prędkości, czyli część projektu CPK. Planowana trasa budowy linii 170 przebiega przez m.in. Palowice i Szczejkowice (sołectwa Czerwionki-Leszczyn). Mieszkańcy tych miejscowości od samego początku protestują przeciwko tej inwestycji. Są aktywni zarówno w terenie, jak i w mediach społecznościowych.
Dlatego oficjalna wizyta premiera w Czerwionce-Leszczynach mogłaby zakończyć się konfrontacją z przeciwnikami budowy KDP/CPK przez Palowice.
Morawiecki zaskoczony
Ale ostatecznie i tak nie udało się "uchronić" premiera przed niewygodnymi pytaniami. Do Parku im. Furgola dotarł Piotr Flajszok. Udało mu się nawet zadać pytania o CPK/KDP! Jak relacjonuje mieszkaniec Szczejkowic, premier był lub udawał zaskoczonego.
- Miałem okazję zwrócić uwagę premiera na ogrom hipokryzji, kiedy z jednej strony dofinansują rewitalizację parku, terenu rekreacyjnego dla mieszkańców Śląska, a tuż obok inwestycją rządową Linii 170 KDP-CPK mają zamiar zniszczyć dziesiątki hektarów Cysterskiego Parku Krajobrazowego. Ku mojemu zdziwieniu premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że nic nie wiedział o planowanej degradacji terenów cennych przyrodniczo w miejscowości którą wizytował - relacjonuje Flajszok.
Mieszkaniec gminy Czerwionka-Leszczyny dodał, że został zapewniony o kontakcie ze strony Kancelarii Premiera. W poniedziałek Piotr Flajszok poinformował, że odbył prawie godzinną rozmowę z KPRM i ministrem M. Horałą.
fot. Kancelaria Premiera