Zakwitły magnolie, jeden z symboli Cieszyna. W tym roku, z uwagi na epidemię koronawirusa, nie będzie można ich zobaczyć spacerując z przewodnikiem, jak w poprzednich latach – podała w niedzielę rzecznik cieszyńskiego magistratu Katarzyna Koczwara.
Magnolie sprowadził do Cieszyna - najprawdopodobniej na przełomie XVIII i XIX w. - historyk, pedagog, bibliofil i katolicki ksiądz Leopold Jan Szersznik. Rozprzestrzeniły się w ogrodach pod koniec XIX stulecia dzięki zamożnym mieszkańcom miasta, dla których były synonimem prestiżu i zamożności. W mieście rośnie kilka gatunków, przede wszystkim magnolia pośrednia, gwiaździsta i Alexandrina.
Dotychczas, gdy zakwitały, organizowane były w Cieszynie spacery z przewodnikiem. Trasa wiodła szlakiem wytyczonym wśród starych willi, gdzie rosną szczególnie okazałe magnolie. Najstarsze z nich zostały posadzone w 1890 r. Trasa wiodła wzdłuż neorenesansowych, secesyjnych i modernistycznych budynków i willi w mieście.
Spacer zwykle rozpoczynał się przy magnolii gwiaździstej, rosnącej w ogrodzie XIX-w. willi, nieopodal 300-letniego luterańskiego kościoła Jezusowego, a kończy w Parku Pokoju przy miejscowym muzeum. Nazwa parku nawiązuje do zawartego tam traktatu kończącego w 1779 r. wojnę prusko-austriacką o sukcesję bawarską. Po zwiedzaniu tradycyjnie można było skosztować w muzealnej kawiarni deserów nawiązujących kolorystycznie do płatków kwiatów magnolii. „W tym roku to także jest niemożliwe” – dodała Koczwara.
Pomysłodawcami utworzenia szlaku kwitnących drzew byli nieżyjący już muzealnicy: Danuta Pawłowicz i Mariusz Makowski. W cieszyńskim Parku Pokoju rosną dwie magnolie, które ich upamiętniają.
Kwitnące drzewa można będzie podziwiać prawdopodobnie przez dwa, trzy tygodnie. Wszystko będzie zależało od pogody. Sprzyja im brak przymrozków i deszczu. Korzystne są chłodne noce.
Oprócz magnolii symbolem miasta jest także inna roślina - mały kwiatuszek o zielonych płatkach zwany cieszynianką. (PAP)
fot. Instagram Cieszyn robi wrażenie