
Szpital Powiatowy w Pszczynie odwoła się od nałożonej przez Narodowy Fundusz Zdrowia kary w wysokości dwóch procent wartości rocznego kontraktu placówki. Kontrolę przeprowadzono po stwierdzeniu nieprawidłowości związanych ze śmiercią 30-letniej Izabeli.
W placówce przeprowadzono też dodatkowe szkolenia personelu i rozszerzono procedury bezpieczeństwa.
Chodzi o głośną sprawę 30-letniej Izabeli, która trafiła do szpitala w Pszczynie we wrześniu w 22. tygodniu ciąży, wcześniej odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Jej rodzina stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki. Sprawę bada prokuratura, czynności sprawdzające podjął też działający przy Śląskiej Izbie Lekarskiej Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Katowicach.
1 grudnia Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował o wynikach kontroli przeprowadzonej w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie. Prezes NFZ Filip Nowak podał, że kontrola potwierdziła liczne nieprawidłowości w organizacji, sposobie realizacji i w jakości świadczeń udzielonych pacjentce, w związku z tym na szpital nałożono karę w wysokości blisko 650 tys. zł.
Szpital przypomniał, że ma prawo w ciągu 14 dni od otrzymania wystąpienia pokontrolnego wnieść swoje zastrzeżenia, a dopiero po tym fakcie formułowane jest końcowe stanowisko NFZ. "Dlatego w dniu 15 grudnia Szpital przekazał do NFZ odpowiedź na wystąpienie pokontrolne. A zgodnie z przewidzianą procedurą, ma możliwość odwołania się od kary do sądu i takie kroki podejmie. Pragniemy zaznaczyć, że jest nam niezwykle przykro z powodu śmierci Pacjentki. Zapewniamy też, że współpracujemy ze wszystkimi organami w celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości" – czytamy w komunikacie.
W komunikacie poinformowano też, że w szpitalu bezpośrednio po zdarzeniu przeprowadzono przypominające szkolenia wewnętrzne w zakresie opieki położniczej oraz w zakresie obowiązujących instrukcji i procedur na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Podjęto też decyzję o rozszerzeniu funkcjonującego w placówce - na oddziałach zabiegowych u pacjentów pooperacyjnych - pilotażowego programu "NEWS": skala wczesnych objawów ostrzegawczych National Early Warning Score - na pacjentów wszystkich oddziałów szpitalnych oraz przeprowadzeniu szkoleń w zakresie stosowania skali oceny niewydolności narządów związanej z sepsą.
Pszczyński szpital jest prowadzony przez spółkę powiatową od 1 sierpnia 2018 roku i od tego czasu udzielił pomocy 78677 osobom, podczas gdy ogólna liczba mieszkańców powiatu pszczyńskiego wynosi ok. 110,5 tys. osób. Do 14 grudnia hospitalizowano 24 393 pacjentów, a w samym 2021 r. - 6 279 pacjentów. W szpitalu od sierpnia 2018 roku do 14 grudnia 2021 roku urodziło się 2379 dzieci, z czego 648 w 2021 r.
"Do tej pory społeczny odbiór naszej pracy był bardzo dobry. Zaznaczamy to mając pełną świadomość i z pokorą przyjmując trudną atmosferę wokół tragicznej sytuacji, która miała miejsce. Traktując z najwyższym szacunkiem i powagą śmierć Pacjentki, co chcemy jeszcze raz wyraźnie podkreślić, pragniemy zaznaczyć, że kontrola NFZ dotyczyła leczenia jednej osoby przez okres około 24 godzin. Kontrolą objęto zatem 0,014 proc. wszystkich hospitalizacji – przy ok. 7000 hospitalizacji rocznie, a nałożono na podmiot leczniczy karę umowną w wysokości 2% wartości rocznego kontraktu, co zdecydowanie może wpłynąć na kondycję szpitala tak ważnego dla mieszkańców regionu. Karę narzuconą w wystąpieniu pokontrolnym wskazano też bez wyjaśnienia metodologii jej naliczania. Szpital, jak zaznaczyliśmy wyżej, zgodnie z przewidzianą procedurą ma możliwość odwołania się od kary do sądu i takie kroki podejmie" – napisano w oświadczeniu.
Wcześniej zarząd szpitala zapewnił, że jego personel zrobił wszystko, by uratować pacjentkę i jej dziecko, a wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa oraz standardów postępowania. Następnie zawiesił realizację kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu kobiety w szpitalu.
Śmierć 30-letniej Izabeli, która osierociła kilkuletnią córkę, wywołała w całym kraju falę protestów przeciw obecnie obowiązującym przepisom dotyczącym aborcji pod hasłem "Ani jednej więcej".