Prośba środowisk prokolejowych o uruchomienie regularnych połączeń między Gliwicami a Bielskiem Białą, trasą przez Rybnik i Żory, dobrze odzwierciedla oczekiwania mieszkańców regionu, którzy w coraz większym stopniu szukają alternatyw dla zakorkowanych ulic - czytamy w apelu rybnickiego magistratu.
Widać wyraźnie, że komunikacja między Rybnikiem a Gliwicami podupada. Swoje kursy zlikwidował dawny PKS Gliwice, a wydłużenie komunikacji miejskiej z Gliwic do Wilczy to kolejny cios w firmy busowe, operujące na tej trasie. Równocześnie z dużym uznaniem przyjęta została oferta weekendowego pociągu "Kubalonka", łączącego Gliwice i Rybnik z kurortami beskidzkimi: Wisłą i Ustroniem. W słoneczne dni wielu Rybniczan korzysta z połączenia, umożliwiającego wygodny dojazd na całodzienną wycieczkę w góry.
Teraz "za ciosem" chcą iść społecznicy, a władze miasta dostrzegają spory potencjał, jaki drzemie w ponownym uruchomieniu połączeń kolejowych. Przypomnijmy, że pociągi osobowe między Rybnikiem a Gliwicami przestały jeździć blisko 20 lat temu. Trasa jest znacznie dłuższa niż drogą, zahacza o Leszczyny, Knurów i Gierałtowice. Ale też trzeba pamiętać o zmieniającej się sytuacji. Dziś drogi są do tego stopnia zakorkowane, że czas przejazdu rzędu 50 minut nie odbiega znacząco od tego, co oferują busy, a po drodze skomunikuje się też inne miejscowości.
Na razie pociąg z Knurowa jedzie szybciej do Rybnika niż do Gliwic. Zapewniając dobry dojazd na tej trasie można nawet zachęcić do nauki w rybnickich szkołach średnich. Wymogiem jest jednak dobra i stabilna oferta przewozowa.
Połączenie leży w gestii organizatora przewozów wojewódzkich. Jaka będzie odpowiedź Kolei Śląskich?