Fundacja Życie i Rodzina prowadzona przez Kaję Godek ponownie złożyła do Sejmu projekt ustawy, który zakazuje m.in. marszów równości. Uderza także w inne formy promowania środowisk LGBT.
To druga próba przepchnięcia obywatelskiego projektu ustawy tzw. "Stop LGBT", przygotowanego przez Fundację Życie i Rodzina Kai Godek. Pierwszy raz organizacja próbowała przedstawić projekt w ubiegłym roku, ale wszystko zablokowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek, wskazując na błędy proceduralne. Fundacja od Godek po raz drugi zebrała wymagane 100 tysięcy podpisów.
Projekt ustawy zakazuje m.in. organizowania marszów równości, które od lat są najważniejszym wyrazem walki o równouprawnienie środowisk LGBT w Polsce. - Manifestacje dążące do obalenia instytucji małżeństwa i rodziny są nie tylko tolerowane, ale wręcz w szczególny sposób osłaniane i chronione przez instytucje państwa takie jak Policja czy Prokuratura. Są one także narzędziem zwalczania religii katolickiej, normalnego porządku społecznego, okazją do profanacji symboli religijnych i narodowych. Biorąc pod uwagę, że organizatorzy parad często korzystają z funduszy z zagranicy, nie można wykluczyć, że realizują interesy środowisk, którym zależy na destabilizacji sytuacji społecznej w naszej Ojczyźnie - czytamy na stronie fundacji.
Według twórców projektu, marsze propagują orientacje seksualne inne niż homoseksualizm, negują małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, a także nakłaniają do współżycia seksualnego osoby poniżej 18 roku życia. "Stop LGBT" mówi również o szczególnej ochronie symboli religijnej,. Portal Onet informował, że proboszczowie niektórych parafii w Polsce wspierali zbieranie podpisów pod projektem, choć m.in. dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Kurii Metropolitalnej Warszawskiej ks. dr Marcin Szczerbiński nawoływał, że ta inicjatywa nie powinna być promowana przez księży.
Pani Kaja Godek składa projekt "Stop LGBT", który ma między innymi zakazać marszów równości. Projekt ten łamie podstawową wolność konstytucyjną jaką jest wolność zgromadzeń - skomentował na Twitterze poseł Lewicy Krzysztof Śmieszek.
W tych miejscach na świecie, gdzie takie regulacje weszły już w życie, okazuje się, że niektóre dzieci bywają adoptowane wyłącznie po to, aby być obiektem zaspokojenia seksualnego dla homoseksualistów. Lobby LGBT bywa powiązane wprost z lobby pedofilskim. Jednocześnie dochodzi do sytuacji, w których otoczenie nie reaguje na krzywdę dzieci, by nie być posądzone o tzw. „homofobię” - uważa Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek.