Plan Trzaskowskiego to plan Trzaskowskiego-Rabieja; plan, który oznacza weto dla weta, konflikt dla konfliktu – mówił w piątek w Mikołowie (Śląskie) premier Mateusz Morawiecki. Nie chcemy wojny na górze; wybierzmy spokój, stabilność, wybierzmy Andrzeja Dudę – wzywał.
Premier w ramach kampanii Andrzeja Dudy odwiedził mikołowski rynek, na którym w piątek rozstawił się m.in. mobilny punkt konsultacyjny programu Czyste Powietrze katowickiego Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jego konferansjer, zachęcając do korzystania z rządowych programów proekologicznych, witał też zgromadzonych polityków Prawa i Sprawiedliwości i namawiał do głosowania na obecnego prezydenta.
Wizycie premiera na rynku w Mikołowie towarzyszyła demonstracja kilkudziesięcioosobowej grupy przeciwników obecnego rządu i prezydenta. Gdy zwolennicy premiera i prezydenta skandowali ich nazwiska, kontrmanifestanci próbowali ich zagłuszać nazwiskiem kandydata opozycji lub hasłem: „Mamy dość".
Zwracając się do ok. 200-osobowej grupy wiecu poparcia Andrzeja Dudy premier nawiązał do stojącego tam „czystobusa”. Jak zaznaczył, to sposób, aby dotrzeć do wszystkich mieszkańców, którzy potrzebują wymiany pieców. „Bo nie może być tak, że Śląsk ponosi jedynie cenę transformacji ekologicznej, klimatycznej. Nie może być tak, jak proponuje pan Trzaskowski, że Śląsk ma zostać na peronie, a pociąg ma odjechać dalej” – mówił.
„My proponujemy wspólną strategię: Czyste Powietrze z każdym miejscem pracy, które będzie znikało na Śląsku zastępowanym przez miejsce w przemyśle podobnie płatnym. To jest nasza strategia – to jest strategia prezydenta Andrzeja Dudy” – zapewnił Morawiecki. „A jaka jest strategia pana Trzaskowskiego? Jest bardzo prosta. Ta strategia, jak widać tutaj też u jego zwolenników i słychać, bo wystarczy porozmawiać: to plan Rabieja – Trzaskowskiego" - wskazał.
„To jest plan, który ma zniszczyć jedność, to jest plan, który oznacza weto dla weta, konflikt dla konfliktu. Nie chcemy wojny na górze. Wybierzmy spokój, wybierzmy stabilność, wybierzmy Andrzeja Dudę” – wzywał szef rządu. Nawiązując do napisów na plakatach z wizerunkiem Dudy i podpisem: „prezydent polskich spraw” przekonywał, że to jest „także prezydent śląskich spraw”.
Morawiecki mówił, że Andrzej Duda doskonale rozumie, że nie można rozwijać Polski bez wsparcia dla rodzin, bez wsparcia dla pracowników, bez obniżania podatków. „Tymczasem jego konkurent już przeze mnie dziewiąty dzień jest wzywany: panie Trzaskowski, niech pan pokaże te podatki, które były obniżane w czasach Platformy Obywatelskiej” – wołał szef rządu.
„Dziewiąty dzień milczy. Panie Trzaskowski, wołam, chociaż jeden podatek. Bo ja mogę powiedzieć o co najmniej kilkunastu podatkach i daninach, które obniżył pan prezydent Andrzej Duda. To CIT z 19 na 9, estoński CIT z 9 nawet do zera, dla tych, którzy inwestują w Polsce; to PIT z 18 na 17” – wymieniał premier.
„To ZUS, mała działalność gospodarcza, to rozbiegówka, działalność bezrejestrowa – kilka miliardów złotych w kieszeniach przedsiębiorców. To tarcza finansowa, to VAT na kilkaset artykułów spożywczych, artykuły dziecięce. To są prawdziwe, realne posunięcia na rzecz każdej polskiej rodziny" - przekonywał Morawiecki.
„Ale jest jedna rzecz, która wstrząśnie, myślę, nawet naszymi nielicznie zgromadzonymi tu przeciwnikami politycznymi” – uznał premier, nawiązując do sprawy Anny Derewienko - niepełnosprawnej podopiecznej Fundacji Dum Spiro Spero w Bydgoszczy, która uważa, że utraciła wsparcie z uwagi na swoje poglądy polityczne i brak poparcia dla PO. Prezes fundacji z tej partii podkreślała, że porozumienie nie zostało rozwiązane z powodów politycznych.
„Tak, tak, gwiżdżcie, gwiżdżcie” – zwrócił się do kontrdemonstrantów premier. „Próbują zakrzyczeć tę sprawę – tak się wstydzą” – ocenił Morawiecki. „Gdzie był wtedy Rzecznik Praw Obywatelskich, gdzie był pan Trzaskowski?" - pytał. Ujął się za nią pan prezydent Andrzej Duda – stwierdził.
„Od stu lat, od powstań śląskich, sprawy polskie idą dobrze, jeżeli sprawy śląskie idą dobrze. I tak będzie dalej. Nie wyobrażam sobie innej transformacji na Śląsku, niż takiej, która będzie z korzyścią dla mieszkańców, miejsc pracy, przemysłu. To, co pokazaliśmy: nowe przedsiębiorstwa, nowe inwestycje i wielki, wielki program infrastrukturalny” – argumentował szef rządu.
„Pan prezydent Andrzej Duda wie, co to jest potrzeba każdego człowieka, osób niepełnosprawnych, pani Anny z Bydgoszczy również - wie, że tak haniebne czyny nie mogą mieć miejsca w Polsce. I dlatego zaproponował Koalicję Polskich Spraw. Także od wyborców Szymona Hołowni wiem, że jesteście oburzeni tym, co stało się tam. Wiem, że wszyscy porządni ludzie czują w sercu, że stało się coś bardzo niedobrego” – ocenił.
„Nie chcemy, żeby kształt Polski był taki, jak proponują niektórzy ludzie z Platformy Obywatelskiej. Na szczęście jest pan prezydent, który pilnuje polskich spraw i pilnuje śląskich spraw. Dlatego dziękuję państwu, że jesteście tutaj, za wasze słońce na twarzach, za wasze piękne uśmiechy. Dziękuję też naszym przeciwnikom politycznym, że przypominają o planie Rabieja-Trzaskowskiego” – zaznaczył Morawiecki.
„Bo słyszałem, że chcą go wdrożyć od razu, gdyby stało się nieszczęście i pan prezydent Andrzej Duda nie został na drugą kadencję. Oni tego chcą, nie dajmy im tego: adopcja dzieci przez pary homoseksualne – ich program (…) jest przeciwny polskim rodzinom. Pan prezydent Andrzej Duda jest gwarantem normalności, normalnego rozwoju, szybkiego rozwoju, zgody, stabilności, szacunku, symbiozy, symbiozy politycznej - jest prezydentem polskich spraw” – zakończył szef rządu.
Gdy premier rozpoczynał swoje przemówienie, ze stojącej po drugiej stronie rynku miejskiej sceny słowa powitania skierował do niego poprzez silne nagłośnienie burmistrz Mikołowa Stanisław Piechula. Następnie z miejskiej sceny rozległ się m.in. apel dotyczący trasowania jednej z linii kolejowych Centralnego Portu Komunikacyjnego na terenie Mikołowa.
Zwolennicy Andrzeja Dudy, w tym składające się m.in. z młodzieży grupy z flagami organizacji Solidarności z miejscowych kopalń, starali się zasłaniać swoimi transparentami plakaty zachęcające do głosowania na Rafała Trzaskowskiego; dochodziło do przepychanek słownych i pojedynczych fizycznych. Demonstrantów rozdzieliła policja.
Na koniec wizyty premiera z obu scen płynęła bardzo głośna, zagłuszająca się wzajemnie muzyka. Burmistrz Piechula wzbudził aplauz zwolenników opozycji, przychodząc w kierunku sceny Morawieckiego z dużym transparentem z napisem: „144 mln zł – rachunek gminy Mikołów dla rządu; utracone dochody mieszkańców Mikołowa na skutek decyzji rządu PiS od 2015 r.”.(PAP)