Bartosz Staszewski w wielu miejscowościach w Polsce postanowił umieść znak informacyjny, na którym widnieje napis "Strefa wolna od LGBT" w czterech językach. Teraz toczy się przeciwko niemu wiele postępowań sądowych.
Bartosz Staniszewski jest działającym aktywistą i zwolennikiem LGBT (z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender). W miejscowościach, gdzie uchwalono ustawę przeciwko LGBT, mężczyzna postanowił pod znakami drogowymi z nazwami miast umocować dodatkowe tablice, informujące o wolnej strefie od osób homoseksualnych.
Taka tablica pojawiła się również w Istebnej. Donos na Staniszewskiego postanowiła zgłosić Łucja Michałek - wójt gminy, Krzysztof Sobolewski - poseł oraz Ordo Iuris - polska fundacja na rzecz Kultury Prawnej. Sąd jednak odmówił wszczęcia postępowania.
W postanowieniu sądowym napisano, że nie ma wystarczających dowodów na popełnienie przez Staniszewskiego wskazującego czynu, bowiem sporządzono ekspertyzę, która jednak nie była w stanie jednoznacznie wykazać sposobu zrobienia zdjęcia i tego, czy znak faktycznie był czy nie...
Bartosz Staniszewski na swoim profilu na Facebooku poinformował, że na swoim koncie ma już 3 uniewinnienia, 1 umorzenie i 2 odmowy wszczęcia postępowania w sprawach o wykroczenia.
Nie przegrałem żadnej z tych spraw. Wiele zakończyło się wcześniej nieskierowaniem wniosku o ukaranie przez policję, ale i tak w sumie na sprawy sądowe o wykroczenie rozsiane po całej Polsce pokonałem 3212 km. (...)Dzisiaj przed Sądem w Gorlicach rozstrzygnie się identyczna sprawa o wykroczenie ws. znaku w Lipinkach. Nadal też toczą się przeciwko mnie duże sprawy sądowe (cywilne) w związku z pozwami gmin.