
Od 1 sierpnia 2019 roku ma wejść w życie ustawa zwalniająca osoby do 26. roku życia z opłacania podatku dochodowego. Tym samym rząd zabrał pieniądze samorządom. Część podatku trafiała do budżetu miast.
Młodzi pracownicy mają powód do zadowolenia. Wszyscy poniżej 26. roku życia nie będą musieli płacić podatku dochodowego. Oznacza to więcej pieniędzy w ich kieszeni. Jednocześnie, to powód do zmartwień samorządowców. Do kasy miasta trafi mniej środków. Strat nie zrekompensują środki z podatku VAT. Te nie trafiają do miast.
Poniższe dane są szacunkowe. Bazują one na podatku dochodowym osób do 26. roku życia za rok 2018.
Należy pamiętać o kilku rzeczach. Płace w kraju rosną i jest to równoznaczne z wysokością podatku dochodowego. Drugą istotną kwestią jest, że są to dane w skali roku. Ustawa wchodzi w życie w sierpniu, a więc w części pobrano zaliczkę na podatek dochodowy.
Gdyby przepisy zwalniające przychód osób poniżej 26 roku życia z PIT obowiązywały w pełnym zakresie już w tym roku to kwota, którą otrzymałyby wszystkie gminy w województwie śląskim byłaby niższa o ok. 140 mln zł. Oznacza to zmniejszenie wpływów z PIT o ok. 2,5 procenta.
Jeśli przyjrzeć się konkretnym miastom na prawach powiatu to nie zaskoczy nikogo, że najwięcej stracić mogą Katowice. Wg szacunków będzie to niecałe 10 mln zł. Na drugim miejscu uplasował się Sosnowiec z możliwą stratą 6 mln zł. Podium zamyka ex aequo Ruda Śląska i Zabrze. W tym miastach wpływ może być mniejszy o 5,4 mln złotych.
Na dalszych miejscach można znaleźć takie miasta jak Bytom – 5 mln, Dąbrowa Górnicza – 3,5 mln, Mysłowice - 2,8 mln oraz Piekary 1,8 mln złotych.
Trzeba pamiętać, że wzrost płac wśród osób powyżej 26 roku życia, zwiększy wpływy gmin z PIT. Oznacza to, że spadek może być niższy lub w ogóle go nie być.