
Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że dziś 31-letni Paweł dostanie pół miliona złotych odszkodowania. Mężczyzna był wychowankiem Ośrodka Wychowawczego Sióstr Boromeuszek w Zabrzu.
Sprawa przemocy i gwałtów, do których dochodziło w Ośrodku Wychowawczym Sióstr Boromeuszek w Zabrzu, została opisana dekadę temu przez Justynę Kopińską. Do zabronionych czynów miały dopuszczać się zarówno zakonnice, jak inni wychowankowie ośrodka za pozwoleniem "opiekunek".
"Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie" - tak brzmi tytuł książki, który opisał szokujące wydarzenia w ośrodku, do których miało dochodzić od lat 70-tych ubiegłego wieku. Siostra Bernadetta była dyrektorką ośrodka, kiedy przebywał tam Paweł - dzisiaj 31-letni mężczyzna. W 2006 roku opowiedział o wszystkim swojej nauczycielce.
Siostry miały bić swoich podopiecznych. Przemoc i gwałt stosowali też starsi wychowankowie przy pozwoleniu dyrektorki.
- Do ośrodka trafiłem po jednej z imprez u rodziców. Miałem 1,5 roku. Siostry mówiły: twoja stara jest nic niewarta, jesteś debilem, ułomem, gnojem. Biły za wszystko. Najgorzej, jeśli zsikałeś się do łóżka w nocy albo byłeś głośno. Lubiły bezwzględną ciszę - mówił Paweł w reportażu Justyny Kopińskiej.
Ostatecznie sprawa trafiła do Sądu. Pan Paweł żądał miliona złotych zadośćuczynienia i comiesięcznej renty od zgromadzenia Sióstr Boromeuszek. Dwa dni temu, 24 lipca Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał mu pół miliona złotych zadośćuczynienia. Wcześniej sąd skazał siostrę Bernadettę na karę więzienia.
- Walka mojego Klienta o godność była dla niego długa i wymagająca, ale sprawiedliwość jest dziś górą! - skomentował Przemysław Rosati, prawnik reprezentujący pana Pawła.