Nielegalne składowiska odpadów tematem posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego

113108

Redakcja

14 lutego, 2022

Aby skuteczniej eliminować nielegalne składowiska, konieczne jest stworzenie ich pełnego wykazu – ocenili uczestnicy lutowego posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego odbywającego się pod przewodnictwem marszałka województwa Jakuba Chełstowskiego poświęconego tym razem likwidacji tzw. bomb ekologicznych w regionie.

W posiedzeniu WRDS wzięli udział m.in. zastępca prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Dominik Bak, wojewoda śląski Jarosław Wieczorek i wiceprezydent Katowic Mariusz Skiba. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia przedstawiciela katowickiego samorządu.

Z nielegalnymi składowiskami odpadów mamy problem zbliżony do pozostałych samorządów. Często trudno ustalić właściciela składowiska, a co za tym idzie stan prawny nieruchomości. Wsparcie finansowe z przeznaczeniem na usuwanie składowisk nadal nie jest wystarczające”

referował wiceprezydent Katowic Mariusz Skiba.

Na Śląsku problem składowania istnieje i to w dużej skali. Dotyczy to takich gmin, jak Bytom, Siemianowice Śląskie, Ogrodzieniec, Myszków, Marklowice, Dąbrowa Górnicza, Rogów, Pszów, Wodzisław Śląski i oczywiście samych Katowic, zwłaszcza dzielnicy Szopienice, gdzie niegdyś funkcjonowały duże zakłady przemysłowe. W stolicy regionu problem składowania niebezpiecznych odpadów dotyczy kilku miejsc: ulicy Woźniaka 2 (odpady mieszane), ulicy Śląskiej (duże ilości opon). Ociepki 8a (odpady chemiczne), ulicy Bocheńskiego (odpady składowane na tzw. paletopojmnikach)

Odpady wiążą się z zagrożeniami, jak choćby wysokim stężeniem rozpuszczanego węgla organicznego. Proces likwidacji składowisk wiąże się z ogromnymi kosztami, które przerastają możliwości nawet Katowic, miasta stabilnego finansowo. Mówimy o kwocie 93 milionów złotych. Przeliczając to na inwestycje można by za tę kwotę wybudować trzy kryte pływalnie. A tylko w jednej czwartej możemy otrzymać na likwidację składowisk”

mówił Mariusz Skiba.

Według ostatnich danych, aktualizowanych w 2019 roku, w całym kraju znajduje się ponad 300 dużych nielegalnych składowisk odpadów. Jak zaznaczył biorący udział w posiedzeniu wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Dominik Bąk wciąż nie dysponujemy wystarczającą ilością instalacji przetwarzających odpady.

Koszty rzeczywiście są duże. Utylizacja jednej tony odpadów to kwota 14 tysięcy złotych. Dla przykładu, likwidacja składowiska w Mysłowicach wiązało się z usunięciem 8 tysięcy ton odpadów”

wyliczał Dominik Bąk jednocześnie pozytywnie odnosząc się do pomysłu samorządowców o utworzeniu pełnego wykazu nielegalnych składowisk w poszczególnych regionach.

Temat składowania i utylizacji odpadów to od lat bolączka naszego regionu. Dzięki wsparciu strony rządowej udaje się wiele tych problemów rozwiązać, dobrym przykładem z ostatnich lat są Mysłowice, czy Świętochłowice, gdzie z powodzeniem likwiduje się bomby ekologiczne, zagrażające życiu i zdrowiu mieszkańców. Warto jednak zastanowić się nad usystematyzowaniem kwestii organizacyjnych, aby sprawą likwidacji nielegalnych składowisk odpadów zajmowała się jedna instytucja, a nie kilka podmiotów. W efekcie samorządy terytorialne, rząd, czy agendy rządowe mają różne kompetencje”

podsumował marszałek województwa Jakub Chełstowski.

 

113106

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

7 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 5.6µg/m3 PM2.5: 4.9µg/m3