W czwartek, 16 czerwca tuż przed północą mieszkańcy Rudy Śląskiej zostali poinformowani o śmierci Grażyny Dziedzic - prezydenta miasta. Walczyła z ciężką chorobą: nowotworem.
W ubiegłym roku Grażyna Dziedzic poinformowała, że wykryto u niej nowotwór. Jak pisze jej I Zastępca, Krzysztof Mejer, prezydent Rudy Śląskiej walczyła do samego końca. Cały czas myślała o swoim ukochanym mieście.
- Pani Prezydent walczyła do samego końca. Do ostatnich chwil snuła plany na przyszłość, myślała o spotkaniach z najbliższymi oraz była zaangażowana w sprawy Rudy Śląskiej. Nie odpuściła sobie nawet w najgorszych chwilach - taki już miała charakter, a przede wszystkim tego nauczyło ją życie, które obarczyło ją bagażem trudnych doświadczeń. Była prawdziwą wojowniczką, a bój z chorobą do ostatnich chwil toczyła z prawdziwą godnością. Na znak żałoby flagi Rudy Śląskiej zostaną opuszczone do połowy masztu i będą przewiązane kirem aż do dnia pogrzebu Pani Prezydent. Od poniedziałku w holu budynku głównego Urzędu Miasta będzie wystawiona księga kondolencyjna, do której można dokonywać wpisów - informuje Krzysztof Mejer, I Zastępca prezydenta Rudy Śląskiej.
- Z głębokim żalem przyjąłem wiadomość o śmierci Pani Prezydent Rudy Śląskiej Grażyny Dziedzic. Składam najszczersze kondolencje oraz wyrazy współczucia rodzinie i bliskim Pani Prezydent - napisał wojewoda Jarosław Wieczorek.
Prezydent Rudy Śląskiej za kilkanaście dni obchodziłaby 68. urodziny.
Studiowała na Wydziale Budownictwa Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Z zawodu nauczycielka, pracowała w Zespole Szkół Zawodowych w dzielnicy Orzegów. W latach 1992–1996 była zatrudniona w Zakładzie Lecznictwa Ambulatoryjnego w Rudzie Śląskiej na stanowisku kierownika działu technicznego. Od 1996 do 2009 rok ubyła najpierw zastępczynią dyrektora, a potem dyrektorem Ośrodka Pomocy Społecznej
Od 2010 roku pełniła funkcję prezydenta Rudy Śląskiej. O swojej chorobie poinformowała pod koniec października 2021 roku.
Jestem chora – po operacji, którą przeszłam jakiś czas temu, wykryto u mnie nowotwór. Teraz jestem poddawana specjalistycznemu leczeniu i jestem w trakcie chemioterapii. Nie jest mi łatwo… Budujące jest jednak to, że chorobę udało się rozpoznać na odpowiednim etapie, dlatego jestem dobrej myśli.
Długo zastanawiałam się, czy powinnam publicznie o tym powiedzieć, ale uznałam, że jestem Państwu winna tę informację. W ten sposób uniknę też wszelkich niedomówień, plotek, czy niezręcznych sytuacji, które niestety już się pojawiły.
Mam świadomość, że co roku nowotwory dotykają tysięcy osób w naszym kraju. Choroba to dla każdej z nich trudny czas i nie ma co ukrywać, że dla mnie również. Musiałam przewartościować wiele spraw, zmienić styl życia i zweryfikować plany na przyszłość. Jedno się jednak nie zmieniło. W dalszym ciągu służę naszemu miastu i wypełniam misję, którą powierzyli mi rudzianie.
Muszę jednak postawić sprawę uczciwie - z powodu leczenia zdarzają mi się nieobecności w pracy, ale w czasie, gdy przebywam na zwolnieniu lekarskim, jestem w stałym kontakcie z moimi zastępcami, radnymi, a także z Państwem. Od samego początku postanowiłam, że nie będę stosować wobec siebie żadnej taryfy ulgowej i proszę, by Państwo również jej nie stosowali.
Sprawy miasta muszą iść do przodu! Nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek pobłażanie, zwłaszcza teraz, gdy stoimy w obliczu pandemii, a także olbrzymich przemian spowodowanych transformacją energetyczną i planowanym zamykaniem kopalń. Od podejmowanych teraz decyzji i działań zależy przyszłość wielu rudzkich rodzin, mieszkanek i mieszkańców oraz całego miasta. Obiecuję, że nadal będę o Was walczyć!
- napisała wówczas w oświadczeniu Grażyna Dziedzic.