Zamiast Włodzimierza Czarzastego lub innego lidera politycznego... na plakatach znalazły się pieski do adopcji. To niecodzienny pomysł Łukasza Litewki na swoją kampanię wyborczą. Przy okazji walki o mandat poselski, chce zachęcić do adopcji psów ze schroniska.
Znany sosnowiecki radny Łukasz Litewka kolejny raz kandyduje do Sejmu. Ma 18. miejsce na sosnowieckiej liście Lewicy. 4 lata temu zabrakło mu niewiele do Sejmu. Ale dzięki temu został w mieście i zorganizował wiele akcji charytatywnych. Wspierał zbiórki i sam organizował pomoc dla potrzebujących, chorych, dzieci oraz zwierząt.
- Mam świadomość, że część z Was nie będzie mogła na mnie zagłosować. Mimo to chcę zaprosić Was wszystkich do tej kampanii. Tak jak zawsze, zrobimy to razem. Kampanii, która będzie inna niż wszystkie. Kampanii, która ma sens. Bez wsparcia polityków z pierwszych stron gazet, bez wielkich billboardów i tysięcy ulotek rozrzucanych gdzie popadnie. Chciałbym pokazać, że da się inaczej, tak jak pokazywałem razem z Wami przez lata - poinformował Litewka przy zapowiedzi swojego startu w wyborach.
Psy do adopcji na plakatach
I faktycznie Litewka robi kampanię inaczej niż wszyscy. Zamiast kupować ulotki i rozdawać je na ulicy, zakupił owoce i warzywa, które rozwiózł do domów dziecka w regionie. Ale to nie jedyny "niecodzienny" pomysł na kampanię. Łukasz Litewka wpadł na niekonwencjonalny sposób promowania siebie... na plakatach wyborczych.
Kiedy oglądamy billboardy lub wspomniane plakaty wyborczej, najczęściej widzimy na nich kandydata, jego hasło, logo partii i ew. lidera partii. Litewka uznał, że na jego plakatach znajdzie się miejsce dla... piesków do adopcji.
- 4 lata temu moje banery posłużyły za ocieplenie boksów psiaków. Tym razem postanowiłem pójść o krok dalej. Projektując swoje nośniki zauważyłem sporo niewykorzystanej przestrzeni. Zamiast liderów ze świata polityki do wyborów zaprosiłem tych, którzy już dawno powinni zostać wybrani - poinformował kandydat Lewicy.
Na plakatach Litewki znalazło się w sumie 10 psów dostępnych do adopcji w sosnowieckim schronisku. Umieszczono ich imiona oraz numery do ich opiekunów. Dzięki temu każdy, nawet stojąc na ulicy i patrząc na plakat Łukasza Litewki, może przygarnąć do siebie pieska.
fot. Łukasz Litewka