Miasto zaciska pasa i szuka wzrostu przychodów w kieszeniach mieszkańców. Tym samym powoduje ich niezadowolenie. Włodarzom wielokrotnie zarzuca się, by oszczędności szukać w wysokości swoich premii.
Krzysztof Mejer stwierdza, że już to robią. W tym roku nagród i premii nie było.
[CZYTAJ TAKŻE: Mejer: Nikogo nie zmuszamy, chcemy przekonać radnych do jedynego rozwiązania]
W listopadzie zwykle wszyscy urzędnicy dostawali nagrody płacone systematycznie od kilku lat. W tym roku tych nagród nie było. Nie ma premii, nie ma nagród, obcięliśmy to wszystko”
Jeśli sytuacja finansowa miasta się nie zmieni to wiceprezydent już zapowiada, że w przyszłym roku premii również nie będzie. Włodarze informują, że już ograniczyli wydatki, tam gdzie było to możliwe.
Marek Czyż zadał pytanie: Czy to prawda, że szantażuje pan radnych likwidacją instytucji i zwalnianiem ludzi z pracy?
Jeżeli ktoś to odbiera jako szantaż to bardzo mi przykro. Jakie mamy inne możliwości? Jeśli mamy oszczędzać, to możemy ograniczyć zatrudnienie w mieście”
Samorząd Rudy Śląskiej jest pracodawcą dla 5700 osób. Jeśli miasto ma oszczędzić to jak dodaje Krzysztof Mejer – trzeba przeanalizować i zastanowić się czy nie ma przerostu zatrudnienia.
Czy to oznacza zwolnienia w urzędzie miasta? Jeśli radni nie zgodzą się na podwyżki podatków, to Krzysztof Mejer nie widzi innego wyjścia. Jak dodaje – zwolnienia nie zaczną się od razu.