Kilkanaście tysięcy złotych straciła mieszkanka woj. śląskiego, która uwierzyła oszustowi, że przysyłana jej z zagranicy paczka została zatrzymana do kontroli celnej i wymaga opłacenia należności celno-podatkowych m.in. rzekomych "certyfikatów bezpieczeństwa".
O kolejnym typie oszustwa, na zagraniczną paczkę, przestrzegła we wtorek nadkom. Grażyna Kmiecik z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach.
Pod presją licznych wiadomości, które rzekomo pochodziły od organów celno-podatkowych, kobieta przelała na wskazany rachunek w sumie kilkanaście tysięcy złotych, a miała wpłacić jeszcze kolejną dużą kwotę. Sprawa wyszła na jaw, kiedy kobieta nabrała wątpliwości i skontaktowała się z Krajową Administracją Skarbową, pytając co z jej przesyłką.
Oszukana kobieta to starsza osoba. Oszust lub oszuści wiedzieli, że co jakiś czas otrzymuje paczki z zagranicy. Była przekonana, że ma otrzymać kolejną. Jak zaznaczyła Kmiecik przypomniała, że organy celne przy odprawie przesyłek w obrocie pocztowym, gdy są pobierane należności przywozowe związane z importem, zawsze wydają decyzję w formie pisemnej. Nigdy nie jest to informacja telefoniczna lub e-mailowa. "Każda przesyłka pocztowa ma indywidualny numer, który pozwala sprawdzić co się dzieje z paczką. Jeśli paczka jest zatrzymana do kontroli celnej wyświetla się stosowny komunikat" - dodała nadkomisarz.
Izba Administracji Skarbowej przestrzega przed przekazywaniem pieniędzy obcym osobom i dodaje, że wszelkie telefoniczne wezwania z nakazem zapłaty za paczkę zagraniczną grożą utratą gotówki. Gdy ktoś dzwoni w takiej sprawie i pojawia się jakiekolwiek podejrzenie, że może to być oszustwo i koniecznie trzeba powiadomić policję – wskazała Kmiecik, dodając, że szybkie zgłoszenie oszustwa zwiększa szanse na zatrzymanie sprawcy oraz odzyskanie wyłudzonych pieniędzy.
(PAP)