Kibice Rakowa muszą jeździć 130 kilometrów do Bielska-Białej. Kiedy to się skończy?

Papszun

Redakcja

24 sierpnia, 2021

Raków Częstochowa nie przestaje zaskakiwać. Za sobą ma fenomenalny sezon (wicemistrzostwo Polski i Puchar Polski), a teraz idzie jak burza w eliminacjach do Ligi Konferencji. Drużyna Marka Papszuna ma spore szanse, żeby wystąpić w fazie grupowej nowego formatu europejskich pucharów. Szkoda tylko, że kibice nie mogą widzieć tego w swoim mieście.

Trzeba przyznać, że kibice Rakowa Częstochowa nie mają łatwo. Kiedy ich ukochany klub wrócił po 21 latach wróciła do Ekstraklasy (najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce), musieli podróżować aż do Bełchatowa, gdy Raków grał mecze "u siebie". Powód? Stadion przy ul. Limanowskiego w Częstochowie nie spełniał wymogów licencyjnych. Rozpoczęła się jego przebudowa. W rozgrywkach ligowych piłkarze Rakowa zagrali wreszcie na swoim obiekcie pod koniec ubiegłego sezonu. Zezwolenie na grę przy ul. Limanowskiego było warunkowe, ponieważ gotowa była tylko jedna trybuna, a prace na stadionie wciąż trwały. Jednak z powodu pandemii kibice nie mogli oglądać spotkań na żywo, dlatego pozwolono piłkarzom z Częstochowy dokończyć sezon pod Jasną Górą.

Ale w tym sezonie kibice mogą już dopingować swoje drużyny na trybunach. Prace na stadionie wciąż trwały, dlatego Raków 2. kolejkę Ekstraklasy musiał rozegrać w Białymstoku. Dopiero na mecz z Radomiakiem obiekt przy ul. Limanowskiego ma zostać dopuszczony do użytku.

To nie koniec problemów. Chyba nikt nie spodziewał się w Częstochowie, że Raków prowadzony przez Marka Papszuna już w drugim sezonie po powrocie do Ekstraklasy powalczy o europejskie puchary. Stadion nie spełnia wymogów UEFA. Raków swoje domowe mecze w eliminacjach do Ligi Konferencji rozgrywa w.... Bielsku-Białej. To aż 130 kilometrów od swojego domu. Dystans jednak nie przeszkadza kibicom. W minionym tygodniu na wygranym meczu z Gent na trybunach na Podbeskidziu zasiadło ponad 7 tys. kibiców. 

Na pomeczowej konferencji prasowej Marek Papszun powiedział, że ma nadzieję, iż władze Częstochowy widzą potrzeby klubu i jego kibiców. - To fenomen, że 130 kilometrów od domu kibice potrafili się zorganizować i wspierać nas. Mam nadzieję, że to da do zrozumienia władzom Częstochowy, że jest zapotrzebowanie na piłkę nożną w naszym mieście - stwierdził trener Rakowa.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

13 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 0.8µg/m3 PM2.5: 0.6µg/m3