
Rozpędzony samochód wjechał w mężczyznę i zbiegł z miejsca wypadku. Teraz pan Wojciech walczy o życie w szpitalu. Potrzeba 450 tysięcy złotych na transport rybniczanina do Polski.
Mieszkaniec Rybnika, Wojciech Parzych wraz z żoną i młodszą córką
byli na wakacjach w Kenii. Małżeństwo jest bardzo usportowione,
razem pokonują maratońskie trasy. Do wypadku doszło między innymi
podczas porannego treningu.
W środę 25 stycznia Wojtek wraz z żoną i dwójką znajomych odbywali poranny trening kiedy to rozpędzony samochód uderzył w grupę biegaczy. Żonie pana Wojtka – Katarzynie udało się odskoczyć, podobnie jak jednemu ze znajomych małżeństwa. Z kolei drugi ma złamaną rękę. Niestety mieszkaniec Rybnika został poszkodowany najbardziej.
Kierowca uciekł z
miejsca wypadku. Pomocy poszkodowanemu mężczyźnie udzielała żona,
przyjaciele i tamtejsi mieszkańcy. Wojtek został przetransportowany
do szpitala Dani Beach Hospital, tam rozpoczęła się jego walka o
życie.
- Na miejscu u Wojtka stwierdzono złamanie ośmiu żeber i krew w płucach. Obie ręce zostały połamane w kilku miejscach i zmiażdżone. Mięsień przedramienny został rozerwany. Kości nadgarstków uległy złamaniu z przemieszczeniem. Skalp skóry głowy został zdarty. W lewej nodze został zmiażdżony mięsień dwugłowy, a kolano zostało uszkodzone. - informuje Pani Katarzyna na stronie zrzutki pieniędzy
Transport
Wojtka z Kenii do Polski musi odbyć się w asyście zespołu
lekarzy, mężczyzna musi znajdować się wyłącznie w pozycji
leżącej. Czeka go jeszcze kilka poważnych operacji oraz długa
rehabilitacja.
- Wszyscy, którzy znają Wojtka wiedzą jakim jest wspaniałym i dobrym człowiekiem. Wojtek zawsze służył pomocą osobom, które tego potrzebowały. Proszę wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc w powrocie do zdrowia Wojtka – apeluje żona.
Do końca zrzutki zostało 88 dni. Do tej pory udało się zebrać około 73 tys. zł z 450 tys. zł. Liczy się każda złotówka!
Pieniądze można wpłacić TUTAJ.