Kaczyński nie chce śląskiego węgla? Związkowcy: Wykazuje się arogancją wobec górników

Kaczynskiwegiel
Kastelik

Szymon Kastelik

5 listopada 2022

Jarosław Kaczyński mówił w Radomiu o tym, że śląski węgiel jest nieopłacalny i średniej jakości. Z jego słowami nie zgadzają się związkowcy, którzy nazywają prezesa PiS "arogantem".

Beata Szydło w kampanii wyborczej w 2015 roku mówiła o tym, że śląskie górnictwo należy ratować. Andrzej Duda zapowiadał, że węgla wystarczy na 200 lat. Jednak za rządów Zjednoczonej Prawicy również doszło do likwidacji zakładów górniczych na terenie Górnego Śląska. Co więcej, to aktualna władza przyjęła program likwidacji górnictwa do 2049 roku w umowie społecznej. 

Teraz coraz głośniej mówi się o powrocie do czarnego złota. Powodem jest wojna w Ukrainie i sankcje nałożone na Rosję. Polski rząd, żeby uzupełnić niedobór surowca na rynku, importuje węgiel z Ameryki Południowej i Azji. Związkowcy pytają natomiast, czy przygotowane są inwestycje w działające kopalnie, żeby zwiększyć wydobycie w Polsce. Z październikowej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w Radomiu można wywnioskować, że polski rząd nie planuje inwestycji w śląskie kopalnie.

- Czy w związku z kryzysem węglowym istnieje możliwość otwarcia pozamykanych przez PO kopalń? - odczytał pytanie na spotkaniu w Radomiu Marek Suski.

- Cena węgla spada. I można sądzić, że będzie spadać. Nie chodzi o rynek polski, tylko światowy. Czy powstanie taka sytuacja, w której kopalnie, zwykle bardzo głębokie, mające najczęściej cienkie i pochyłem pokłady. Węgiel jest tam wydobywać trudno. Jeżeli wydobywa się z 1200 metrów pod ziemią, to górnik jest w stanie pracować tylko 4 godziny, bo 2 godziny w jedną stronę musi dochodzić do miejsca pracy i 2 godziny wracać. Takie kopalnie się po prostu nie opłacają. Nie możemy w ramach gospodarki rynkowej utrzymywać kopalń, które przynoszą stałe straty. Bo to znaczy, że musimy z własnej kieszeni do tego dokładać - odpowiedział Jarosław Kaczyński. Prezes PiS przypomniał, że sztuczne utrzymywanie zakładów, w tym kopalń, było domeną PRL-u, której gospodarka ostatecznie upadła między innymi właśnie poprzez dopłacanie do zakładów górniczych. 

- Jeżeli sytuacja będzie temu sprzyjała, jeśli mieszkańcy Śląska się zgodzą, bo do tej pory nie chcą się zgadzać, Na to, żeby w tych trzech miejscach zrobić takie trzy dobre kopalnie - stwierdził Kaczyński i dodał od razu, że w Polsce są miejsca, gdzie węgla jest dużo (w tym koksującego) i łatwiej go wydobyć. Wskazał na okolice Chełma i kopalnię Bogdankę. To tam Kaczyński upatruje szansę na opłacalne wydobycie dobrej jakości surowca. 

- Węgiel ze Śląska w tej chwili na ogół jest średniej jakości, często nawet słabszej - podsumował w Radomiu Kaczyński.

Na wypowiedź prezesa PiS zareagowali związkowcy NSZZ "Solidarność" z trzech struktur: Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego (KSGWK), Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki (KSGiE) oraz Region Śląsko-Dąbrowski. Napisali do Kaczyńskiego pismo, w którym przypomnieli mu, że jeszcze przed wyborami w 2015 roku przed kopalnią Pokój obiecywał inwestycje w górnictwo, a nie likwidację zakładów.

- Kopalnia Pokój, pod którą zostały one złożone, dziś już nie istnieje. Podobny los spotkał pod rządami PiS również inne kopalnie. Wśród nich znalazły się np. KWK Krupiński czy KWK Makoszowy, które dysponowały bogatymi złożami wysokiej jakości węgla. Te kopalnie mogły w sposób rentowny funkcjonować jeszcze przez wiele lat. Górnictwo nie otrzymało obiecanej przez Pana szansy. Zamiast inwestycji i rozwoju, była powolna likwidacja i kolejne puste obietnice. Obietnice, których rząd Prawa i Sprawiedliwości najprawdopodobniej nigdy nie miał zamiaru dotrzymać. Taki właśnie wniosek można wyciągnąć z Pańskiej wypowiedzi dotyczącej polskiego górnictwa - piszą związkowcy do Jarosława Kaczyńskiego.

Związkowcy nazywają słowa Kaczyńskiego z Radomia "manipulacją". Twierdzą, że cena węgla nie będzie spadać, a Polska miała niskie ceny energii dzięki taniemu, polskiemu węglowi. Ponadto związkowcy nie zgadzają się ze stwierdzeniem prezesa PiS-u o nieopłacalności śląskich kopalń.

- Górnictwo wypracowuje zyski, pomimo tego, że sprzedaje węgiel znacznie poniżej jego rynkowej wartości. Obecnie zastąpienie rodzimego węgla w energetyce surowcem importowanym oznaczałoby dla polskich podatników i przedsiębiorstw dodatkowy wydatek na poziomie 34 mld zł rocznie. Z kolei zastąpienie polskiego węgla gazem kosztowałoby dodatkowe 180 mld zł rocznie. Górnictwo nie tylko samo jest rentowne. Ta branża ratuje rentowność całej polskiej gospodarki - komentuje strona społeczna, która dodaje - Węgiel ze Śląska jest znakomitej jakości, o czym najlepiej świadczy olbrzymi popyt na ten surowiec. Węgiel ze śląskich kopalń jest nieporównywalnie lepszej jakości niż znacznie droższy surowiec importowany przez rząd w panice, w całkowicie chaotyczny sposób z całego świata - piszą związkowcy.

W piśmie podkreślają, że prezes PiS wykazał się arogancją - Nie oczekujemy, że nagle stanie się Pan ekspertem od górnictwa i energetyki. Jednak opowiadając publicznie kompletne niedorzeczności na temat węgla, wykazuje się Pan nie tylko brakiem wiedzy, ale przede wszystkim skrajną arogancją. Arogancją wobec ciężkiej pracy górników, wobec całego Górnego Śląska - twierdzi Solidarność. 

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

8 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 3.0µg/m3 PM2.5: 2.7µg/m3