GKS Tychy zagra w barażach o ekstraklasę

Szpn gks tychy baraze

Redakcja

13 czerwca 2021

Do meczu ostatniej kolejki rundy wiosennej w I lidze GKS Tychy przystępował z cieniem nadziei na bezpośredni awans do ekstraklasy.

Podopiecznym Artura Derbina nie udało się jednak przeskoczyć z trzeciego miejsca do elity, w której prawo gry zapewniły sobie zespoły Radomiaka z pierwszego miejsca - po zwycięstwie 2:0 z Koroną Kielce oraz Bruk-Bet Termalica Nieciecza - po bezbramkowym remisie ze Stomilem Olsztyn. Tyszanie na swoim boisku zremisowali z ŁKS-em Łódź 1:1, a to oznacza, że oba te zespoły w środę zagrają w barażach. Tyszanie podejmą Górnika Łęczna, a łodzianie zmierzą się w Gdyni z Arką.  

Zanim jednak mecz w Tychach się rozpoczął prezes GKS-u Tychy Leszek Bartnicki, wręczając pamiątkowe koszulki z „okrągłymi” numerami, podziękował oficjalnie Łukaszowi Grzeszczykowi za rozegranie 200 spotkań w tyskich barwach oraz Sebastianowi Stebleckiemu za pierwszą setkę z trójkolorowym trójkątem na piersiach. Ta miła uroczystość dodatkowo zmobilizowała piłkarzy Artura Derbina, którzy po pierwszym gwizdku sędziego narzucili łodzianom swoje warunki gry i atakowali z rozmachem. Już w 6 minucie Arkadiusz Malarz pierwszy raz musiał interweniować broniąc strzał głową Wiktora Żytka z 7 metra, a w 12 minucie kapitan ŁKS-u znalazł się oko w oko z Bartoszem Bielem, który próbował uderzeniem zza narożnika szesnastki pokonać stojącego na 10 metrze bramkarza, ale ten paradą zażegnał niebezpieczeństwo.

Goście zatakowali dopiero w 24 minucie, ale strzał głową Tomasza Nawotki był zbyt lekki żeby Konrad Jałocha musiał się wykazać. Zdecydowanie trudniejsze zadanie bramkarz tyszan miał w 31 minucie po główce Przemysława Sajdaka, ale zaprezentował świetny refleks i uchronił gospodarzy od starty gola, a sytuację wyjaśnił Maciej Mańka nie dopuszczając do dobitki.

Także pozostałym akcjom zabrakło mocnego zakończenia i dlatego na przerwę trenerzy obydwu drużyny schodzili zastanawiając się co zrobić, żeby po przerwie rezultat ruszył. Wprawdzie szkoleniowcy nie zdecydowali się od razu na wprowadzenie nowych zawodników, ale po wznowieniu gry wyglądało tak jakby tyszan było o jednego więcej. Najpierw zamknęli przeciwnika na jego połowie, a gdy łodzianie wyrwali się z oblężenia i wywalczyli rzut rożny to gospodarze wyprowadzili zabójczą kontrę. Rozpoczął ją i zakończył Steblecki. To on wyprowadził piłkę ze swojego pola karnego, zagrał do Kamila Kargulewicza i pognał ile sił w nogach na połowę rywala, gdzie dostał idealne podanie od Jakuba Piątka. Dzięki temu w 54 minucie "Stebel" wbiegł samotnie w pole karne ŁKS-u i z zimną krwią lekkim uderzeniem posłał piłkę obok Malarza do siatki.

Od razu po stracie gola Marcin Pogorzała zdecydował się na trzy zmiany i dopływ świeżej krwi sprawił, że łodzianie przenieśli ciężar gry na połowę rywali, a w 65 minucie Adrian Klimczak był milimetry od wyrównania. Lewy obrońca huknął bowiem z 20 metra i ostemplował poprzeczkę. Bliżej bramki był w 70 minucie Ricardinho, bo główkował z trzeciego metra, ale Jałocha obronił, a Kamil Szymura wybił piłkę sprzed linii bramkowej.

Trener tyszan też wprowadzał nowych zawodników, ale dopiero ostatnie roszady sprawiły, że tyszanie zaatakowali. Kacper Piątek w 84 minucie strzałem z 17 metra zmusił Malarza do parady, a po główce Dominika Połapa w kolejnej akcji piłka trafiła w poprzeczkę. Starał się jeszcze dobijać Łukasz Moneta, ale bramkarz łodzian był czujny. Gospodarze nie "zamknęli" meczu więc zostali skarceni w 2 minucie doliczonego czasu gry. Wtedy to bowiem Ricardinho zdecydował się na strzał z 22 metra i pokonał Jałochę, ustalając wynik.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

GKS Tychy - ŁKS Łódź 1:1 (0:0)

1:0 – Steblecki, 54 min, 1:1 – Ricardinho, 90+2 min.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów 4245.

GKS: Jałocha – Mańka, Sołowiej, Szymura, Szeliga – Kargulewicz (63. K. Piątek), J. Piątek (72. Paprzycki), Żytek, Biel (63. Moneta) – Steblecki (84. Połap), Lewicki (83. Kasprzyk). Trener Artur DERBIN.

ŁKS: Malarz – Dankowski (57. Gryszkiewicz), Dąbrowski, Marciniak, Klimczak (66. Bąkowicz) – Wolski, Srnić (57. Tosik), Sajdak (57. Ricardinho), Nawotka – Rygaard, Sekulski (71. Janczukowicz). Trener Marcin POGORZAŁA.

 

Źródło: Śląski Związek Piłki Nożnej

powiązane artykuły:

Csm czmichniewicz 0d26ce023d 1
Wiadomości 24 lutego 2022

Wokół meczu Polska-Rosja w barażach o mistrzostwa świata od kilku dni toczyła się zacięta dyskusja.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

17 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 0.6µg/m3 PM2.5: 0.5µg/m3