W piątej kolejce 1. Ligi GieKSa Katowice podejmowała u siebie piłkarzy Zagłębia Sosnowiec. Na Bukowej i okolicach widać było, że jest to spotkanie szczególnej rangi. Tłumy kibiców i mnóstwo błyskających na niebiesko świateł policyjnych radiowozów - to wszystko zwiastowało emocje w niedzielnej rywalizacji.
Spotkanie bardzo dobrze ułożyło się dla gości z Sosnowca. Po faulu Jędrycha w swoim polu karnym, Zagłębie otrzymało rzut karny. Nie zabrakło przy tym dramaturgii. Najpierw strzelał Szymon Sobczak. Dawid Kudła odbił piłkę, ale sędzia nie miał pewności, czy futbolówka przekroczyła linię bramkową. Ponadto bramkarz GieKSy ruszył się z linii bramkowej przed oddaniem strzału.
Karny został powtórzony - tym razem strzelał Maciej Ambrosiewicz, który pokonał Kudłę i od 31. minuty Zagłębie prowadziło. Pod koniec pierwszej połowy wynik na 0:2 podwyższył Wojciech Szumilas.
Gospodarze przegrywali dwoma bramkami, ale to nie załamało ich. Piłkarze Rafała Góraka wyszli na drugą połowę zmotywowani, co przyniosło efekt w 53. minucie. Arkadiusz Woźniak zdobył kontaktową bramkę po wykończeniu dośrodkowania. Niecałe 10 minut później Filip Szymczak wyrównał stan gry. Następnie w 81. minucie piłka po strzale Marcina Urynowicza odbiła się w polu karnym od jednego z piłkarzy Zagłębia i wpadła do bramki. Goście próbowali wyrównać, ale ostatecznie wygrała GieKSa, dla której to pierwsza wygrana w tym sezonie.
