
Od trzech tygodni na platformie "Telegram" użytkownik "Poufna rozmowa" udostępnia fragmenty lub całe wiadomości e-mail, które mają rzekomo pochodzić z poczty szefa kancelarii premiera - Michała Dworczyka. Minister przyznał, że doszło do włamania na jego prywatnego maila, ale publikowane wiadomości są sfabrykowane.
Rząd potwierdził, że według informacji ABW za włamaniem do skrzynki Dworczyka i innych cyberataków stoi grupa UNC1151, która działała w ramach operacji 'Ghostwriter’. Ma być ona powiązana z rosyjskimi służbami. Ich celem była destabilizacja sytuacji w naszym kraju. Dlatego zwolennicy Michała Dworczyka i całego rządu wierzą, że publikowane maile nie są prawdziwe. Problem w tym, że do dzisiaj nikt dokładnie nie powiedział, które z nich zostały sfabrykowane.
W sieci pojawiła się nowa wiadomość, którą w marcu bieżącego roku Michał Dworczyk miał wysłać do premiera Mateusza Morawieckiego. Tematem maila jest polski samochód elektryczny - Izera.
W grudniu ubiegłego roku na specjalnym evencie potwierdzono lokalizację przyszłej fabryki polskiego samochodu elektrycznego. Wybrano Jaworzno. Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, przedstawiciele ElectroMobility Poland, Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (KSSE), marszałek woj. śląskiego Jakub Chełstowski oraz przedstawiciele samorządu Jaworzna i Lasów Państwowych podpisali "Memorandum o współpracy przy przygotowaniu terenu pod budowę pierwszej w Polsce fabryki samochodów elektrycznych". Dlaczego to miasto i dlaczego woj. śląskim? Po pierwsze, ma być to symbol zmian zachodzących w tym przemysłowym regionie. Po drugie, fabryka ma zatrudniać około 3 tysiące osób. Będzie to rekompensata za zamykanie kopalń.
W kwietniu Ministerstwo Klimatu i Środowiska wyraziło zgodę na przeznaczenie jaworznickich gruntów na cele produkcyjno-usługowe.
Z maila, który opublikowano i którego autorem ma być Michał Dworczyk, wynika, że szef kancelarii chciał, żeby fabrykę Izery przenieść do... jego okręgu wyborczego, a dokładnie w okolice Wałbrzycha.
W wiadomości czytamy, że Dworczyk i Krzysztof Michalski spotkali się z przedstawicielami Toyoty. Ze spotkania miało wyniknąć, że japoński koncern chce w Czechach wybudować fabrykę samochodów bateryjnych. Od 2025 roku ma wygasać produkcja silników w Wałbrzychu - to ponad 900 pracowników.
Dworczyk miał napisać, że Toyota zaproponowała, aby polski rząd wyszedł z inicjatywą do japońskiego producenta o chęć utworzenia "JV w produkcji samochodów bateryjnych - wspólnej fabryki samochodów Izery i Toyoty". Polski rząd miałby dać grunt, ludzi i capex (czyli wydatki inwestycyjne na rozwój produktu lub wdrożenie systemu). W wiadomości czytamy, że możliwą lokalizacją na taką fabrykę mógłby być park inwestycyjny w Ząbkowicach).
Jedyny minus jaki miałby widzieć autor tej wiadomości, to przeniesienie fabryki Izery z Jaworzna do np. Ząbkowic, ale o tym można byłoby powiedzieć kilkanaście miesięcy później. Plusy to: zwiększa szansę powodzenia projektu Izera, mniejsze zaangażowanie finansowe, polepszenie stosunków z Japonią, zachowanie pracowników w okolicach Wałbrzycha.
Przypominamy - jest to kolejny "wyciek" - wiadomość mogła zostać sfabrykowana.