Pracownicy Szkoły Policji w Katowicach powiadomili Biuro Spraw Wewnętrznych, że z zakładowej kasy pożyczkowej znikały pieniądze. Ile? Nikt nie wie! Pieniądze ginęły od 2012 roku. Trwa audyt dokumentacji Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej. O sprawie informuje Gazeta Wyborcza.
Jak ustaliła gazeta, afera wybuchła gdy pracownicy Szkoły Policji w Katowicach powiadomili o nieprawidłowościach Biuro Spraw Wewnętrznych.
W przypadku potwierdzenia tych zarzutów sprawą zajmie się prokuratura. Na razie audyt Pracowniczej Kasy Zapomogo-Pożyczkowej prowadzi wewnętrzna Komisja Rewizyjna.
Równolegle komendant Szkoły Policji w Katowicach zlecił przeprowadzenie odrębnej kontroli, dotyczącej księgowania składek odprowadzanych z pensji pracowników na rzecz Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej. Wyniki tej kontroli także nie są jeszcze znane. Dołączenie do Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej jest dobrowolne.
Czytaj także: poseł niezadowolony z działań policji
Każdy z członków co miesiąc odprowadza na jej konto składkę wynoszącą 3 procent swojego wynagrodzenia. Dzięki temu po półrocznym członkostwie w kasie może ubiegać się o przyznanie nieoprocentowanej pożyczki. W katowickiej Szkole Policji składki odprowadza 200 pracowników.