
Pod siedzibą Polskiej Grupy Górniczej znów było gorąco. Związkowcy wykorzystali okazję i wzięli udział w konferencji polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zapytali ich o to, dlaczego głosowali za likwidacją górnictwa, a teraz krytykują brak węgla.
Władysław Kosiniak-Kamysz wraz ze swoim ugrupowaniem ten tydzień rozpoczął od wizyty w siedzibie Polskiej Grupie Górniczej, gdzie przeprowadził kontrolę poselską.
- Wykonując mandat posła czy senatora, mamy obowiązki interweniować. Przyjeżdżamy zapytać pana prezesa, jak będzie z wykonaniem zobowiązań bezpośredniej sprzedaży węgla dla podmiotów spożywczych: piekarni, cukierni, małych spożywców - przekazał lider Polskiego Stronnictwa Ludowego. Poseł Paweł Bejda przywiózł chleb ze swoich okolic. Po co? Nie wiadomo. - To jest chleb, który wczoraj został wypieczony w gminie Szadek. Zboża nie zabraknie, ale może zabraknąć węgla do pieców, w którym wypieka się chleb - dodał Bejda.
Na konferencję prasową pod PGG przyszli również związkowcy. Rafał Jedwabny z Sierpnia 80 próbował coś powiedzieć, ale z początku politycy PSL ignorowali go. Jednak po chwili działaczowi społecznemu udało się zdobyć ich uwagę.
- Dlaczego pan głosował przeciwko pomocy dla PPG? Gdzie pan był, kiedy leżały zwały u nas na kopalniach, nasze elektrownie nie brały naszego węgla - pytał Kosiniaka-Kamysza.
- Jesteśmy tam, gdzie proszą nas o pomoc - odpowiedział lider PSL.
- Prosiliśmy o pomoc. Wszystkich polityków i pana ugrupowanie opowiedziało się za zielonym ładem i likwidacją górnictwa. Od września zeszłego roku wszyscy górnicy pracujemy w soboty i niedzielę na okrągło. Żeby dać trochę więcej węgla. Nie bronię PiS-u. Ale wy żeście nic nie przyłożyli do tego, żeby poprawić tę sytuację - stwierdził Rafał Jedwabny i dodał - Za kogo macie Polaków? Za zwykłych baranów? Niedawno krzyczeliście, że trzeba górnictwo likwidować.
Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że chcą pomóc rolnikom i branży spożywczej, która nie ma węgla. Jedwabny odpowiedział mu, że górnicy gdyby mogli, to pracowaliby jeszcze więcej, żeby rolnicy i piekarnie miały węgiel. Jednak nie mogą już tego zrobić i ponownie obwinił Kosiniaka-Kamysza za to, że wziął udział "w walce" z górnictwem.