Czy po wyborze Apoloniusza Tajnera będziemy zasiadali do posiedzeń Sejmu jak "do telenoweli"? Czy Polska zjednoczy się tak, jak przy skokach Adama Małysza? Tego nie wiemy, ale wiemy, że były trener wybitnego skoczka dostał się do Sejmu.
Kiedy Donald Tusk w Ustroniu zaprezentował Apoloniusza Tajnera jako kandydata Koalicji Obywatelskiej do Sejmu, wiele osób było zaskoczonych tych ruchem. Chociaż w Beskidach mówiło się o tym, że Tajner ma wejść do polityki. Gołym okiem widać, że taktyka przyjęta przez Tuska i KO była świadomym działaniem. Wystarczy dodać, że inna "osobowość" Bogusław Wołoszański również zdobył mandat dla KO.
Tajner spełnił swoje podstawowe zadanie: zdobył dla Koalicji Obywatelskiej trzeci mandat w okręgu nr 27. Były trener Adama Małysza osiągnął trzeci wynik na liście KO i dołożył do puli 20748 głosów. W ten sposób Prawo i Sprawiedliwość straciło jeden mandat na południu województwa śląskiego.
A czy za Apoloniuszem Tajnerem idą jakieś poglądy i propozycje? Dla byłego szefa PZN priorytetami są:
- nienaruszalność członkostwa Polski w Unii Europejskiej
- poszanowanie Konstytucji RP
- trójpodział władzy jako gwarancja mechanizmów demokratycznych w Polsce
- wspieranie i wzmacnianie roli samorządów
- wspieranie małych i średnich przedsiębiorców
- zreformowanie i umocnienie systemu sportu młodzieży i dzieci w Polsce.
W szczególności w temacie sportu wyborcy i obywatele Polski mogą na pewno liczyć na fachowość Apoloniusza Tajnera. Jeżeli powstanie rząd koalicji KO, TD i Lewicy, to wielce prawdopodobne, że ujrzymy Tajnera w jakieś roli w ministerstwie odpowiedzialnym za sport i kulturę fizyczną.
fot. Apoloniusz Tajner Facebook