
Andrzej Duda prosi społeczeństwo o wytrwałość i "zaciśnięcie zębów". Wierzy w to, że za niedługo spirala inflacja zostanie zatrzymana.
Prezydent Polski Andrzej Duda spotkał się we wtorek z mieszkańcami powiatu lipskiego. W swojej wypowiedzi do zebranych gości i mieszkańców, mówił dużo o rolnictwie i Ukrainie. Jednak najwięcej mówi się o jego słowach dotyczących inflacji.
- Nie przypuszczałem, że tyle trudnych spraw będzie tak wiele (...) ani że przyjdzie pandemia koronawirusa, że przyjdzie taka wojna na Ukraina, która sprawi, że zadrży cały świat - powiedział Andrzej Duda, który kilkukrotnie "przeprosił" za to, że na początku swojej prezydentury nie przewidział pandemii i wojny. Wierzył, że Polska bez przeszkód będzie rozwijała się nadal w szybkim tempie.
- Ceny rosną i nie mamy na to żadnego wpływu. Musimy to jakoś przetrzymać - przekazał mieszkańcom powiatu lipskiego. Przy okazji podziękował rolnikom za ich ciężką pracę, która wspomaga kraj w tej trudnej sytuacji. - Dziękuję polskim rolnikom za trud, za to, że zapewniacie bezpieczeństwo żywnościowe, bo to ma dzisiaj fundamentalne znaczenie.
Prezydent nawiązał do pytań dziennikarzy, którzy dopytywali go m.in. o zgodę na 14. emeryturę przy szalejącej inflacji. Duda stwierdził, że podpisał to, ponieważ - Jestem normalny. Dlatego się na to zgodziłem - powiedział i dodał, że 14. emerytura może pomóc wielu ludziom w trudniejszych czasach.
- Musimy pogodzić się z tym, że mamy "naście" procent inflacji (...) rząd podejmuje różne działania i chwała mu za to - pochwalił polski rząd. - Proszę, żebyście państwo byli dobrej myśli. Proszę, żebyście trochę zacisnęli zęby i byli optymistami - zaapelował do mieszkańców i całej Polski.
Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w Polsce wynosi 15,6 proc.