Zbliża się kolejny Marsz Autonomii. To już 17. raz, kiedy na ulicach Katowic wybrzmią żądania i apele Ślązaków i Ślązaczek. Uczestnicy będą też mówić o problemach mniejszości niemieckiej w Polsce - przede wszystkim o zredukowaniu liczby godzin nauczania języka niemieckiego dla dzieci z tej mniejszości.
15 lipca w dzień rocznicy przyjęcia przez Sejm II RP ustawy o autonomii województwa śląskiego, ulicami centrum Katowic przejdzie 17. Marsz Autonomii. W tym roku wydarzenie to będzie wyjątkowe, ponieważ Ruch Autonomii Śląska zaprosił do jego współorganizowania osoby i grupy związane z działaniem na rzecz Górnego Śląska. Marsz wraz z RAŚ współorganizują m.in. Monika Rosa, Łukasz Kohut, REGIOS, grupa DURŚ, Ślonsko Ferajna.
To też pierwszy marsz po opublikowaniu wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego 2021. Ślązacy trzeci raz z rzędu zostali największą mniejszością według NSP. Dlatego uczestnicy marszu będą chcieli podkreślić swoje żądania dotyczące uznania śląskiej mniejszości etnicznej oraz języka śląskiego.
- Uznanie języka śląskiego za język regionalny, uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną, walka o śląską kulturę i edukację regionalną, wszystkich nas łączy i chcemy mówić jednym głosem - komentuje europoseł Łukasz Kohut, jeden ze współorganizatorów Marszu Autonomii 2023.
- Wszystkie najważniejsze rzeczy, które wybrzmią w tym marszu, powinny wybrzmieć jesienią w polskim parlamencie. Apeluję do wszystkich Ślązaków, Ślązaczek, żeby przyjść na ten marsz. Kto wie co wydarzy się za rok. Czy trzecia kadencja PiS-u nie zakaże manifestowania śląskości - dodaje Kohut.
WIĘCEJ W PONIŻSZYM WIDEO: