Diego już nigdy nie pojawi się na piłkarskiej murawie, ani w jej pobliżu. Jak informują światowe media geniusz piłkarski z Argentyny zmarł na atak serca, w domu na przedmieściach Buenos Aires, stolicy Argentyny. Maradona miał zaledwie 60 lat. Był królem dryblingu, najwybitniejszą "10" w historii.
Przez całe swoje życie uchodził za najwybitniejszego piłkarza, choć nie brakowało takich, którzy na tron futbolu wynosili geniusza z Brazylii- Pele. To Maradona zapewnił Argentynie Mistrzostwo Świata w 1986 roku w Meksyku. A jego ręka po meczy wygranym z Anglią 2:1 określana była przez niego samego jako "Boska ręka Diego". W 1990 roku Argentyna z Maradoną w składzie zdobyła wicemistrzostwo świata. Przegrywając z RFN. Maradona reprezentacyjnych sukcesów już nie powtórzył, na przeszkodzie stanęły problemy rodzinne, ale także te związane z narkotykami.
Był legendą SSC Napoli, włoskiego klubu z południa Włoch, który nie mógł się równać z potęgami z północy, z Milanem, Interem czy Juventusem. A jednak to Maradona swoim geniuszem potrafił doprowadzić klub z Neapolu do mistrzostwo Włoch.
Na razie nie wiadomo dokładnie, co stało się w domu Maradony. Pierwsze informacje wskazują na atak serca. Na początku listopada Maradona trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację wycięcia krwiaka w mózgu.
Świat sportu dziś jest bardzo smutny. Odszedł jeden z najbarwniejszych, najwybitniejszych piłkarzy. Geniusz, który decydował o losach wielu meczów.
Prezydent Argentyny Alberto Fernandez ogłosił we wtorek trzydniową żałobę narodową po śmierci Diego Maradony.
Słynny piłkarz zmarł w wieku 60 lat na zawał serca w swoim domu w Buenos Aires - poinformowały media argentyńskie i przyjaciele sportowca. Maradona, który poprowadził jako kapitan reprezentację Argentyny do mistrzostwa świata w 1986 r., od pewnego czasu borykał się z problemami zdrowotnymi, niedawno przeszedł operację mózgu.
"Zabrałeś nas na szczyt świata. Uczyniłeś nas tak szczęśliwymi. Byłeś najwspanialszy ze wszystkich. Dziękujemy za Twoje życie Diego. Będziemy zawsze za Tobą tęsknić" - napisał na Twitterze Fernandez.(PAP)
Foto: Wikimedia/PAP/EPA ARC